STRONY MOJEGO OGRODU:

13 sty 2014

Planowanie zmian w ogrodzie - rabata przed domem

W tym roku planujemy dalej zmieniać i porządkować rabaty. Jedną z problematycznych jest "przedogródek" czyli rabata przed domem. Przyznam, że czasami kończą mi się pomysły, dlatego zbieram moje przemyślenia, oczekując dobrej rady. Jak ulepszyć tę rabatę?
Rabata jest kiszkowata w kształcie, ma ok 2-2,5 m głębokości i biegnie wzdłuż domu od podjazdu do ścieżki do furtki. Od czasu, kiedy zamieszkaliśmy, po drugiej stronie drogi dojazdowej las zmienił się w niskie bloki, więc rabata powinna stopniowo nas od nich oddzielać (w zamyśle: całorocznie). Gleba u nas beznadziejna, wystawa wschodnia, więc słońce praży od rana do popołudnia.
Zacznijmy od początku, jedno z pierwszych zdjęć, lipiec 2007.
 
Co widać (pomijając chaos okołoremontowy): trzy blisko posadzone jałowce chińskie odziedziczone po poprzednikach i moje pierwsze smętne nasadzenia: azalia, rozchodnik, byliny i świerk płaczący. Szczęśliwie czas płynie, rośliny rosną, nowe nasadzenia poczyniłam i na kolejnych zdjęciach jest lepiej: grudzień 2009.
Zaryzykuje nawet: jest ładnie (w tej części rabaty). Jałowce robią ładne tło, sosna Wintergold przebarwiona jak trzeba, po bokach świerk i miskant, dołem trzmielina.
Pozwalamy aby czas przebiegł dalej i jest wiosna: maj 2012.
Mamy cudowny chaosik kolorków: duży rododendron (po poprzednikach), troszkę łysieje dołem, ale okazał się być dwoma: bardzo wczesnym prawie białym i późniejszym różowym. Przy nim azalia, która miała być żółta, a jest pomarańczowa i krzewuszka, która była szczepiona na pniu, ale śnieg zjeżdżający z dachu obciął jej głowę :). Na pierwszym planie, późniejsze dosadzenia: widać głównie sosnę piramidalną, o lekko niebieskawych igłach. W tle widać, że z jałowcami jest gorzej, natomiast świerk jest cudny, prawda? Inne ujęcie:
Tutaj królował berberys, który chronił rabatę przed psimi podkopami, dalej jałowiec numer dwa w wersji jeszcze całkiem, całkiem, obecnie na granicy wykopania. Zamiast berberysu już jest hortensja. Przeskakujemy troszkę czasu i jesteśmy we wrześniu 2013. 

I tu widać problem: jałowce są zupełnie do niczego. Wiosną 2013 podcięłam im wszystkie żółte części, nawoziłam, podlewałam czym tylko się dało i niewiele z tego wynikło. Dosadziłam różne wypełniacze: rozchodniki, żurawki, hosty, tawułki itd. i całość nie jest zła, tylko te nieszczęsne jałowce.
Zdjęcie z drugiej strony, sierpień 2013: sosna wąskokolumnowa ładnie rośnie, płożące iglaki wypełniły dół, do rozważenia co z krzewuszką.
I dalsza część, sierpień 2013:
Za sosną jeszcze drobna jabłoń ozdobna, czerwonolistna, pod nią już nie ma berberysa. Niebieskawa sosna i żywotnik rosną w  jednej linii, a od przejścia oddziela je niziutki żywopłocik z tawuły.
W zeszłym roku wykopałam berberysa, zastąpiłam go hortensją. Ale czym zastąpić nieudane jałowce? Mam takie pomysły:
1. klon palmowy;
2. grujecznik (może wersja płacząca);
3. miłorząb szczepiony;
4. jabłoń ozdobna;
5. wiąz płaczący.
Jak sądzicie, jak ulepszyć tę rabatkę?
Pozdrawiam!
 

 

23 komentarze:

  1. nie przepadam za jałowcami wiec dla mnie każdy podanych przykładów jest dobry. jeżeli drzewo ma zasłonić trochę widok wybrałabym to co najszybciej się rozrośnie. osobiście mam słabość do jabłonek ozdobnych a to za wiosenny i jesienny spektakl :) pomyślałabym również o magnolii w tym miejscu, choć od wschodniej strony może trochę jej być zimno. gdyby rabata była moja "uspokoiłabym" ja trochę kulami bukszpanu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki,
    magnolia- mam ją na mojej liście ew. nowych zakupów. Dla mnie magnolia ma jedną wadę: w sumie jest bardzo krótko dekoracyjna. Wiem, że jest piękna i wyczekiwana wiosną, ale potem jest po prostu zwykła. To jest dla mnie argument na nie.
    Kulki z bukszpanu- tak czemu nie, może zamiast niebieskawego żywotnika i krzewuszki.
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak lubię magnolie, ze ich "krótkowieczność" przebolałam, mam 3 różne w ogrodzie ;) ich ciemnozielone liście to doskonale tło dla innych roślin a można im również puścić jakąś szybko przyrastającą różę pnącą i sezon kwitnienia się wydłuża. no ale każdy ma swoje upodobania :) pozdrawiam również.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko co zaproponowałaś jest dobre....ja jestem za klonem palmowym, jest sporo odmian - w tym takie, które np. barwą lub wycięciami na liściach dekorują większą część roku. Ja mam dwa...ale wiosną powiększę kolekcję o kolejne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przemawia do mnie wielokolorowość klonów palmowych, nawet jeśli mają zielone liście, to są piękne jesienią. Kuszą mnie też klony japońskie - są bardziej odporne na mrozy..

      Usuń
  5. Nie zazdroszczę zadania. Ja osobiście bardzo lubię miłorząb, bo cudnie się przebarwia jesienią. Za jałowcami nie przepadam i jeśli te odziedziczone u mnie zaczną zdychać, to bez większego żalu się ich pozbędę (jak na złość bardzo dziarsko się trzymają mimo swojego wieku). Potrzebuję jednak miejsca dla jarzębogruszy czy świdośliwy... U mnie właśnie tak będzie - ozdobne pomieszane z owocującymi, ale nie takimi zwykłymi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ankho,
      świdośliwę mam z tyłu ogrodu, bardzo ją lubię, choć ma pokrój trochę chaotyczny. Jarzębogrusza- nic nie wiem, mam jarzębinę w odmianie wielkoowocowej. Może jednak miłorząb? Tylko, że one też są krótko atrakcyjne, ale bardzo ładne są te nowe odmiany...
      jak za dużo pomysłów to też źle...

      Usuń
  6. Niby bardzo podobają mi się klony palmowe, ale jakoś nigdy nie skusiłam się na takowego i chyba się nie skuszę, natomiast zapałałam wielką chęcią posiadania jabłuszek ozdobnych co by nie tylko oczy cieszyły, ale i ptaki w ogrodzie i to chyba nawet dwa takie drzewka bym sobie posadziła w dwóch różnych kolorach owoców. Magnolie są piękne, ale .... w cudzym ogrodzie ;) Ja za to marzę o pięknym ostrokrzewie a mój nie chce dobrze rosnąć i nie cieszy moich oczu białymi obwódkami zimozielnych liści :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie: ile możliwości. Jabłoń ozdobna też piękna, mam już chyba trzy, może jedną dodać, albo kompromis między klonem japońskim a jabłonią ozdobną: japońska ozdobna jabłoń (!). Ma drobne owocki i ciekawy pokrój i nawet wiem w którym katalogu ją widziałam... Wiśnie ozdobne też brałam pod uwagę, ale mam z tyłu domu pokaźną kolekcję...
      Ostrokrzewy jak i ogniki, lubię platonicznie, niestety przemarzają.

      Usuń
    2. w moich okolicznościach przyrody nad ostrokrzewami trudno zapanować nie dość, ze rosną jak wściekłe to jeszcze się rozsiewają ale i tak je lubię :)
      przyszły mi jeszcze do głowy drzewa o ozdobnej korze, zima jak znalazł. moja faworytka jest Prunus serrula (nie mylić z serrulata), zwana we Francji wiśnią z Tybetu. ale są tez klony i brzozy o pięknej korze. ech, tyle jest możliwości a ogród taki "mały" :)

      Usuń
    3. Leloop w Twoich okolicznościach przyrody to ja bym sobie całe łany wielkich hortensji posadziła i miała zwały filetowego kwiecia, tak pięknego że aż dech zapiera. Ale Ty pewnie takie masz a ja tylko marzę, tak samo jak o Bretanii (nadal i nieustająco)

      Usuń
    4. Dawny Basik - na pewno po jakimś czasie by Ci się przejadły i przestałabyś je zauważać ;) są rzeczywiście wszędzie, w każdym ogrodzie, podobnie jak rododendrony i kamelie. nie jestem wielka fanka tych dwóch ostatnich, krotko kwitną, nie pachną i zostaje po nich jeden wielki śmietnik a hortensje lubię ale nie do przesady :) moja największą miłością są irysy, bodziszki, róże i rożne mokrolubne rośliny, bo tu wilgoć okrutna.

      Usuń
    5. Ja najbardziej kocham wszystkie kwiaty które są niebieskie, modre, fioletowe, lawendowe i tym podobne, dlatego bodziszki i irysy też mnie zachwycają, a róże no cóż nie sposób ich nie lubić.
      A co do niezauważania nie groziłoby mi to, są tak spektakularnie piękne i wielkie, że nie ma takiej opcji. Kameli w naturze nie widziałam wiec trudno mi sobie wyrobić zdanie a rododendrony i azalie lubię, są takim cudownym powiewem pełni wiosny z orgią kolorów.

      Usuń
    6. ach irysy to orgia barw, brakuje tylko w nich czerwonego :)
      kamelie tutaj dorastają do kilku metrów, zakwitają wcześnie, bo nawet w styczniu w osłoniętych miejscach potrafią być pokryte kwiatami. cały urok pryska w momencie gdy przyjdzie przymrozek o co zima nie trudno i w ciągu jednej nocy krzew kamelii potrafi zmienić się w jeden wielki kompostownik, zwarzone, brązowe kwiaty wiszą na nim póki nie opadną w całości :/ poza tym przez resztę roku jest to nudny, zielony krzew, podobnie jak rododendron. uważam, ze jedne i drugie sprawdzają się w dużych założeniach parkowych gdzie po okresie kwitnienia "znikają" wśród innych roślin. ze spektakularnie kwitnących, wiosennych krzewów u mnie na pierwszym miejscu jest bez, potem długo, długo nic :)

      Usuń
  7. Taaaa, to może się zamienimy? U mnie dwa jałowce, które z założenia miały być raczej mało ekspansywne zajmują już taki kawał ogródka, że od ubiegłego lata biegam z sekatorem i tnę bez opamiętania. Posadziliśmy jeden płożący (podarunek na "parapetówkę") i jeden, który miał sobie ładnie rosnąć w górę. Płożący ma obecnie średnicę ponad 4 m, a ten drugi rozwinął 3 pnie sterczące każdy w inną stronę świata. Musiałam ewakuować wszystko co rosło w ich okolicy, bo pochłonęłyby każdą roślinę co im stanie na drodze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z jałowcami niestety tak bywa. Przebudowa rabaty to zawsze wyzwanie. Ja osobiście uwielbiam klony palmowe i grujecznika ale może Bez " czarna wieża" mógłby rozwiązać problem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!,
      myślałam o nim, widziałam go w katalogu. Trudno powiedzieć dlaczego, bzy u mnie nie rosną zbyt dobrze. Miałam kilka różnych odmian, zostały trzy i jest z nimi różnie. Grujecznika już mam, rośnie w złym miejscu i byłby po prostu przesadzony. Pomyślę...

      Usuń
  9. Jałowiec rzeczywiście w kiepskim stanie. Ja rozjaśniłabym ta rabatę i posadziła brzozy - nawet dwie obok siebie-biała kora będzie dekoracyjna na tle zimozielonych, drobne gałązki i listki nadadzą rabacie lekkości, zimą ażurowe korony tez są dekoracyjne.
    Brzoza pożyteczna będzie chyba najlepszym rozwiązaniem. Miłorzęby rosną wolno, szczepione lubią przemarzać. Klon palmowy też nie spieszy się ze wzrostem... Rośliny są do siebie mocno przytulone, więc nie masz co liczyć na większe wyeksponowanie pokroju roślin - w takiej sytuacji najlepiej sprawdza się "rysunek plamami", czyli kolorki. Jeśli nie brzoza, pomyśl nad bukiem fasigiata o bordowych liściach - jakiekolwiek drzewko wyróżniające się kolorem kory czy liści. Z kwitnących postawiłabym tez na wiśnię piłkowaną albo świdośliwę - wiśnia ma dekoracyjną korę, świdośliwa koniecznie o bordowych listkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, ta rabata jest gęstwiną, z założenia. Podobają mi się też rabaty bardziej minimalistyczne, czy wręcz orientalne: kamienie i wyeksponowane rośliny. U siebie mam jednak inaczej, z wielu powodów. Tutaj, z najprostszego powodu: poprzednie pokolenie psów skutecznie rozkopywało tę rabatę robiąc tam spiżarnię i jamki do spania. Ostatecznie nasz ukochany Lucek jest tu pochowany w jamie, która sobie kiedyś wykopał. Nie chce więc płakać nad zniszczeniami zwierzęcymi ani stawiać wielkich płotów, dlatego najpierw na rabacie było kilka ogników i berberysów. Obecne pokolenie piesków, kopie już gdzie indziej. Plan na wiosnę to tez rozrzedzenie roślin, uporządkowanie i poprzycinanie iglaków. Pomysł na buk bardzo mi się podoba. Jest tyle pięknych odmian, mogę nawet przesadzić coś co już mam. Ależ dorzucacie mi fajnych pomysłów!
      A brzozy pożyteczne mam na oku w innym miejscu, też do zmiany, zamiast starych i umierających powoli brzoskwini i moreli.

      Usuń
  10. Chyba jest jeszcze trochę czasu na planowanie?
    Nic zwisłego ani o charakterystcznym pokroju, już dosyć na tej rabacie takich form:-)
    Wybory Ondraszy są bardzo dobre- kontrastowe, dominujące. Buk 'Dawyck Purple' chyba najlepszy:-) nawiązuje pokrojem do sosen, kontrastuje kolorem. Brzozy też, wpisują się w leśny kontekst.
    Innym rozwiązaniem byłoby posadzenie dużego, "siedzącego", gęstego krzewu o kopulastym pokroju- np. kaliny sztywnolistnej lub angielskiej, hortensji krzewiastej. Albo dużej kępy traw pełniącej tę samą funkcję. I wywal stamtąd krzewuszkę, tak czy inaczej. Ja bym jeszcze wymieniła całą warstwę bylinową na jakąś zwartą, ogarniętą, okrywową, scalającą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Megi, taka rabata trochę jest jak życie. Za dużo smutnych zwisów :) Trzeba ją ogarnąć i scalić!
      Pozdrawiam,
      m.

      Usuń
  11. Zbyt dużo iglaków i za gęsto na Twojej rabacie. Usunąć kilka krzykliwych kujących eksponatów i dodać duuuuże grupy bylin. Np przywrotnika, bergenii, bodziszków, żurawek, albo jesiennych niskich astrów i rozchodnika. I będzie super.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, za dużo, będziemy zmieniać. Bergenia znowu mi przypomniała o sobie. Kilka zim temu wymarzła mi do zera, ale warto znowu ją mieć.
      Dzięki!
      m.

      Usuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!