STRONY MOJEGO OGRODU:

29 maj 2013

Kukułka to czy nie kukułka czyli góry Słowacji okiem biologa cz.1

Spędzamy urlop w Tatrach Zachodnich, po południowej stronie. Spacerujemy odkrywając uroki kolejnych dolinek. W Dolinie Juraniowej, nad brzegami rzeczki Orawicy są wspaniałe wilgotne łąki.
O tej porze roku, po wielu dniach chłodnych i wilgotnych, dolina jest pełna kwiatów i lekko podmokła. Moją uwagę przykuwają widoczne z daleka amarantowe storczyki.
Jest ich tutaj naprawdę sporo, widać, że jest to dla nich doskonałe miejsce. W dalszej części Doliny Juraniowej jest ścieżka edukacyjna, czyli długie i kręte kładki nad torfowiskiem.
Ciekawe, że typowe torfowiska jak w nizinnej Polsce, tutaj występują u stóp Tatr.
Pod kładkami obitość roślin: skrzypy w kilku gatunkach, sity i turzyce, utkane dość gęsto amarantowymi storczykami.
Zbiorowisko jest tak bogate, że aż przyjemnie popatrzeć, przechodząc nad nim w sposób nieinwazyjny.
Niestety, przy ścieżce nie ma dokładych opisów, a tak naprawdę nie ma żadnych informacji dla turystów! Większość rośłin potrafię sama rozpoznać, ale storczyki pozostają nieznane.
Nie wiem zatem czy widziane storczyki to Kukułka szerokolistna, która ma takie właśnie kwiaty i zasieg występowania obejmujący także regiony górskie, czy raczej Storczyk męski, rzadszy, ale bardzo podobny. Sytuacje komplikuje informacja, że te dwa gatunki mogą tworzyć mieszańce.
Wszystko jedno, kukułka to czy nie kukułka, ale cudny amarantowy storczyk!

Wiem, że niektórym hobbystom udaje się uprawa gruntowych storczyków, ja nawet nie będę próbować. I tak w ogrodzie, nie będą wyglądały tak cudnie jak na swojej typowej łące!

1 komentarz:

  1. U mnie takie kukułki rosną na Mazowszu! Na glebach podmołych szczególnie. Pokazywałam niedawno kilka dni temu u siebie na blogu swoją kukułkę, którą uratowałam, bo chcieli zrównać łąkę z ziemią pod budowę domu. Gdy nikt nie widział, zakradłam się i przekopałam kilka do swojego ogródka :)

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!