Dziś kolejna część opowieści o mądrych, dawnych ogrodnikach, od których możemy wiele się nauczyć. Tak jak pisałam poprzednio, przegląd wpływowych ogrodników, zebrany w tej książce jest bardzo zróżnicowany. Dla mnie dużym zaskoczeniem była informacja, że jeden z prezydentów USA, Thomas Jefferson (1743-1826) był wielbicielem ogrodnictwa, bardzo metodycznie zarządzającym swoim ogrodem Monticello w stanie Virginia.
Thomas Jefferson - prezydent miłujący ogrody
Postać Thomasa Jeffersona może kojarzyć nam się z Deklaracją Niepodległości, której tekst, jako trzeci kolejny prezydent USA, stworzył. Pewnie nieliczni z nas, wiedzą więcej o jego ciekawym, pełnym pasji życiu ogrodniczym. Jefferson poszukując inspiracji odwiedził brytyjskie ogrody, nawiązał też intensywne kontakty z francuskimi ogrodnikami, którzy co roku przysyłali mu nasiona europejskich odmian warzyw i kwiatów. Dodatkowo, pasjonował się naturalną florą okolic swojej posiadłości. Jego ogród był zatem ciekawym zbiorem: zróżnicowanego warzywnika, rabat kwiatowych, pojemnikowych upraw ciepłolubnych drzew owocowych i roślin zapożyczonych z sąsiedztwa.
Jefferson był miłośnikiem ogrodów użytkowych. W swoim sadzie zgromadził około 150 odmian roślin owocowych zaliczanych do 31 rodzajów, w tym rarytasy: migdałowce, nektarynki, gruszki, figi. Oczywiście, nie wszystkie posadzone rośliny, przetrwały i owocowały przez lata. Warto jednak zauważyć, że była to unikalna kolekcja najlepszych XIX wiecznych odmian drzew owocowych.
Zielony groszek w 15 odmianach?
Thomas Jefferson kolekcjonował liczne odmiany uprawianych warzyw i owoców. Dbał o to, aby wybierać te, które dają najwyższe plony w warunkach konkretnego ogrodu. Samego zielonego groszku zgromadził aż 15 różnych odmian, owocujących stopniowo od późnej wiosny do lata! Między właścicielami sąsiednich posiadłości urządzał konkursy, w których wygrywał ten, kto jako pierwszy w danym roku uzyskał strączki zielonego groszku. A jeśli pierwsze strączki były w jego własnym ogrodzie, zjadał je po kryjomu, by nie odbierać przyjemności zwyciężającym zazwyczaj sąsiadom: "It wil be more agreeable to our friends to think that he never fails".
Od lat 30-tych XX wieku, w ogrodzie Monticello przywrócono dawne uprawy, obecnie wygląda on tak ja w czasach swojego rozkwitu i jest żywym ośrodkiem kulturalno-ogrodniczym.
Dobre rady prezydenta
Thomas Jefferson prowadził drobiazgowy notatnik ogrodowy. Zapisywał swoje porażki i sukcesy, rysował kształt rabat i kolejność nasadzeń. Tekst notatnika jest udostępniony w internecie, można też go kupić w formie książki.
Tekst oryginalnego manuskryptu - tutaj
Współczesne wydanie książkowe - tutaj
Jakie rady możemy wynieść z tej lektury?
Stopniowe wysiewy
Wiele warzyw i kwiatów dostarcza nam swoich plonów jedynie w krótkim czasie. Aby przez kilka tygodni cieszyć się rzodkiewkami, szczypiorkiem czy sałatą, warto wysiewać je w ok. tygodniowych odstępach. Podobnie, jeśli posadzisz mieczyki w kilku turach, ich kwitnienie rozciągnie się na dłuższy okres.
Gołopniowe drzewa i krzewy
Zwróć uwagę, że wiele krzewów i drzew ma piękną korę. Można usunąć ich dolne gałęzie, odsłaniając gołe pnie i jednocześnie uzyskując możliwość dosadzenia bylin u ich stóp. Ten pomysł powraca ostatnio w wielu ogrodach pokazowych, zastosowałam go też u siebie i bardzo mi się podoba!
Gołopniowe drzewa zachwyciły mnie w wielu duńskich parkach. |
Zapożyczenie z okolicy
Rozejrzyj się w okolicy, zwróć uwagę na rośliny, naturalnie rosnące w Twojej okolicy. Zapożyczone z natury rośliny będą silniejsze, zdrowsze i bardziej odporne na choroby niż przybysze z innych stref klimatycznych.
Prowadź dziennik ogrodowy!
Czas ucieka, sezony następują po sobie bardzo szybko. Warto prowadzić dziennik ogrodowy, zapisywać daty wysiewów i kwitnienia, nazwy odmian warzyw i owoców oraz notatki o sukcesach i porażkach w uprawie. Można notować także dane pogodowe, choć w ostatnich czasach, pogoda jest mało przewidywalna. Być może właśnie blog, czy strona na FB może być takim notatnikiem. Poza cotygodniowym fotograficznym spacerem po ogrodzie, prowadzę także zapiski ogrodowe w wersji papierowej. Zapisuję nazwy kupowanych odmian, zdarzyło mi się, że moje ulubione kupowałam po kilka razy . Jefferson radzi, aby powracać do swoich ogrodowych notatek nie tylko ze względów historycznych, ale aby poszerzać swoją wiedzę o warunkach w naszym ogrodzie. Na tej podstawie będziemy mieć więcej informacji pozwalających z sukcesem planować kolejne nasadzenia.
Kadr z mojego styczniowego foto-dziennika: ośnieżone jabłuszka. |
Na koniec cytat, pod którym większość z nas się może podpisać:
"No occupation is so delightful to me as the culture of the earth, and no culture comparable to that of the garden. I am still devoted to the garden. But though an old man, I am but a young gardener"
Nie ma dla mnie przyjemniejszego zajęcia ponad zajmowaniem się ziemią, a dokładniej - ogrodem. Jestem w całości oddany ogrodowi. Nawet będąc starym człowiekiem, jestem młodym ogrodnikiem"
Thomas Jefferson, prezydent USA (1743-1826).
Dla uczczenia ogrodniczych zasług Thomasa Jeffersona, jeszcze za jego życia, jednej z roślin północnoamerykańskich nadano nazwę Jeffersonia (opis w Wikipedii tutaj). Jest to niewielka bylina o ciekawych liściach i białych kwiatach, która może rosnąć w naszym klimacie. W sam raz dla poszukiwaczy ciekawostek!
Więcej informacji (i źródło ilustracji):
Wow, Twój opis jest bardzo ciekawy :) dotąd znałem Jeffersona głównie od strony jego sławnego domu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Monticello_%28Thomas_Jefferson%29
OdpowiedzUsuńOd dawna marzę o zwiedzeniu tego ogrodu:) Może kiedyś uda mi się wybrać na festiwal jabłek jesienią. Ponoć są wspaniałe.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jest bardzo ciekawy. Z danych w internecie wynika, że to żywe miejsce, gdzie wiele się dzieje. Trochę zazdroszczę!
UsuńBardzo ciekawy wpis:) kiedyś gdzieś czytałam o radach prezydenta Thomasa, sadzenie kwiatów pod drzewami mi nie wyszło, kwiatki rosnąć nie chciały:(pamiętnik ogrodowy-karteczkowy to świetna sprawa. Miłej niedzieli. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ takich rad, każdy może wziąć coś dla siebie. Notatniki ogrodowe są niezłym pomysłem, można nawet kupić gotowe :-)
UsuńMagdo, jako fan "amerykańskości" wiedziałam już wcześniej o Monticello i ogrodniczej pasji Jeffersona, i z wielkim zadowoleniem odkryłam że o tym napisałaś. o poradniku akurat nie miałam pojecia :) Od dawna zazdrościłam studentom którzy mogą korzystać z ogrodu Jeffersona teraz. Mam super artykuł na ten temat w jednej z amerykańskich gazet ogrodniczych, poszukam i może będzie okazja to podeślę. Wpis superważny i ciekawy. Dzięki!
OdpowiedzUsuńDzięki. Dla mnie to było odkrycie, nie miałam okazji poczytać o tym wcześniej. Z książkowej 40-tki każda postać jest inspirująca, a dodatkowo, niektóre są zaskakujące.
UsuńNie tylko Jefferson był miłośnikiem ogrodnictwa. Także Jerzy Waszyngton - ogród Mount Vernon. http://www.mountvernon.org/
OdpowiedzUsuńCiekawe, który nasz prezydent był zapalonym ogrodnikiem? Może Bolesłąw Bierut? Ponoć lubił spacerować po ogrodach Belwederu...
Ewo, kto to wie... Nasi prezydenci rysują się jednak bardziej poważnie, mniej jako ludzie z pasjami...
Usuń@Ewo obstawiam, że prezydent Wojciechowski mógł być ogrodnikiem, gdyż na emeryturze osiedlił się na mojej pięknej Starej Ochocie, dzielnicy słynącej jako - miasto ogród. Na ulicy gdzie jest willa Wojciechowskiego, przy każdym domu są przedwojenne drzewa, wielkie stare bzy itd. Prezydent był z resztą profesoremSGGW.
UsuńDziennik ogrodowy - tak! ja sobie notowałam w jednym sezonie w kalendarzu, co kwitnie, co owocuje, w którym tygodniu itp. Jakież moje zdziwienie jest teraz, jak czytam - 9 lutego 2014 - "przycięłam winogron na 2 pędy; wychodzą czosnki, tulipany, dzielżany, wiesiołki, epimedium, hortensje, budzą się clematisy"... :o a ja tu jeszcze śpię snem zimowym!
OdpowiedzUsuńDla mnie również blog jest takim notatnikiem, na papierze staram się notować raz w tygodniu i nie myśleć o upływie czasu. Można tak jak piszesz, porównywać rok do roku...
Usuń