STRONY MOJEGO OGRODU:

30 maj 2015

Uratowane irysy cieszą podwójnie...

Bardzo, bardzo lubię irysy. Na mojej liście wymarzonych roślin w ogrodzie były bardzo wysoko w rankingu. Kupiłam wiele ciekawych, nowych odmian, kupiłam sprawdzone stare odmiany i cieszyłam się nimi przez kilka sezonów (tutaj maj 2010 roku).
irys
Lubię szablaste liście irysów
Zauważyłam, że stopniowo stają się słabsze i mniej kwitną, a w zeszłym roku przyszedł kryzys. W zasadzie wszystkie były chore na zgorzelowa plamistość, która wygląda tak:
plamistość irysa
Porażone liście trzeba usunąć, najlepiej spalić!
W ubiegłym sezonie, w zasadzie nie miałam żadnej zdrowej rośliny! Zgorzelowa plamistość to choroba grzybowa, z która walka jest trudna, ale możliwa. Sukcesywnie wycinałam wszystkie zarażone fragmenty liści, a całe rośliny pryskałam przez całe lato, jesień, a w tym sezonie- już od pierwszych ciepłych dni. Taka kompleksowa kuracja przyniosła efekty. Mam teraz zdrowe i silne irysy, z wieloma pąkami. Straciłam co prawda kilak odmian (te ze zdjęć z 2010), ale mam inne...
irys
Najnowsze odmiany mają duże pofalowane płatki
Przed laty pamiętałam prawie czekoladowy zapach brązowych irysów. Kupiłam więc kilka odmian o kwiatach z brązem. Trudno mi było wybrać jedną, najulubieńszą, więc mam ich kilka. W tym roku króluje ta odmiana, o rdzawo-białych kwiatach.
irys
Podświetlone porannym słoneczkiem - odmiana Marocco
Szczęśliwie z dawnych nabytków, przetrwała fioletowo-brązowa odmiana, która też jest wysoka i silna, choć bez falbanki na płatkach, wydaje się mniej dekoracyjna.
irys
Odmiana Cruise To Autumn
Bardzo podobają mi się także irysy fioletowo-niebieskie. Mam odmianę o kwiatach w kolorze jeans.
irys
Białe plamki rozjaśniają fioletowe płatki odmiany Going My Way 
Mam też kilka ciemnych, prawie aksamitnych kwiatów. Mechatość płatków i głębię koloru widać najlepiej w zestawieniu z białym, prawda?
irys
Aksamitny fiolet nieznanej, starej odmiany
W zasadzie każde zestawienie kolorów irysów jest cudne, można patrzeć i patrzeć. Z daleka i z bliska...
irys
Trójkrotna symetria wnętrza kwiatu
 
I z bardzo bliska też...
irys
Jak czułki ukwiału...
W wielu ogrodach królują teraz irysy. To piękne kwiaty, choć tak jak u mnie, mogą chorować. Ale warto je mieć, znajdując w ich rozmaitości swoje ulubione warianty kolorystyczne...
irys
O poranku w moim ogrodzie
Tydzień temu jeszcze w pąkach, a dziś już kwitną...

28 maj 2015

Złoty lub czarny bez czarny...

Bardzo wiele ozdobnych krzewów jest teraz dostępnych w odmianach o różnych kolorach i kształtach liści, a także o różnym pokroju. Jedną z takich roślin jest bez czarny (Sambucus nigra). Niegdyś rosnący dziko w zaroślach, przy drogach, przy starych domach, teraz dostępny w wielu ciekawych odmianach. Ponieważ jest to nasz rodzimy krzew, nie sprawia wielkiego kłopotu w uprawie i można ciekawie wykorzystać go w różnorodnych kompozycjach. W moim ogrodzie mam kilka jego odmian. Największe rozmiary osiągnęła odmiana Aurea.
Odmiana Aurea ma limonkowe młode liście, które powoli zielenieją, a pokrój i rozmiar typowej, dzikiej formy. Przycinamy ją dość mocno, aby zachowała zgrabny kształt. Niestety, podobnie jak typowa forma, jest przysmakiem mszyc.
Kwitnie na biało, a kwiatostany są równie duże jak u gatunku botanicznego. Podobny pokrój, ale nie kolor ma odmiana Variegata.
Jak widać, ma wyraźne beżowe brzegi, a niekiedy nawet całe liście. Kształt liści jest zwykły, może jedynie biały brzeg sprawia, że wyraźniej widoczne jest ząbkowanie. U mnie ten bez rośnie przy podobnej formie forsycji- z jasną, żółta obwódką na liściach (na zdjęciu w tle).
Mam też u siebie dwie odmiany ciemne, o bordowych liściach i różowawych kwiatostanach. Pierwsza z nich, już kilkuletnia to odmiana Black Lace, inaczej Eva. Ma ona ciekawe, głęboko powcinane blaszki liściowe, co sprawia, że pokrojem przypomina klon palmowy.
Jest to jedna z moich ulubionych odmian bzu, doskonale rośnie w suchym, dość jałowym podłożu, tutaj pod sosnami, z których pyłek właśnie osiadł na liściach.
 
W ubiegłym roku dokupiłam do kolekcji, jedną z nowości, odmianę Black Tower "Effel1", który poza ciekawym ulistnieniem ma wąskokolumnowy pokrój. Dzięki temu jest to krzew doskonale nadający się do niewielkich ogrodów. Bez problemu można znaleźć dla niego choć troszkę miejsca.
Jest faktycznie zwarta, kompaktową odmianą o ciekawym wybarwieniu liści i różowych kwiatostanach.
 
A w tym roku poszerzyłam kolekcję o małego dziwoląga. To odmiana Linearis o wyjątkowo zredukowanych blaszkach liściowych, które już nie przypominają typowych.
Na razie jest u  mnie ciekawostką, mam nadzieję, że zadomowi się i będzie kolejną, piątą już odmianą czarnego- nie-czarnego bzu w moim ogrodzie. Nie tylko bzy, także inne rośliny rosną jak szalone i na wielu rabatach mam gąszcz.
Pod łanem niezapominajek są róże, trudno zgadnąć prawda?
 
 

20 maj 2015

Przed-ogródek po zmianach...

Czuję się wywołana do tablicy czyli do pokazania aktualnej wersji przedogródka, który w poprzednim wpisie wyglądał tak:
 Miło mi, że zwróciłyście uwagę na to zdjęcie. Od kilku lat zmieniam tu i zmieniam nasadzenia szukając ideału. Dawne wersje można zobaczyć tutaj, wpis ze stycznia 2014 roku. W międzyczasie coś wyrzuciłam (krzewuszkę, łysiejące iglaki), coś dosadziłam i jest jak widać.
Przede wszystkim widać, jak mały jest przedogródek. Ze względu na jego małą szerokość czyli wąskość i długość pozostawiłam głównie odmiany strzeliste i wąskie, a szerokie sosny przycinamy. W miejscu chorych i łysiejących cyprysików posadziłam magnolię i drobne wiosenne pierwiosnki. Ze starszych roślin pozostały moje dwa ukochane dziwne świerki.
Obydwa są wąskie, choć w inny sposób. To dwie ciekawe odmiany: Inversa i Pendula. Szczególnie ładnie wyglądają teraz, z jasnymi przyrostami. Jak widać poniżej są naprawdę wąskie.
Szeroka sosna, którą przycinamy każdej wiosny to odmiana Wintergold. Jest żółta w czasie zimy, co dodaje trochę urozmaicenia do małozmiennej kompozycji z iglaków. U stóp świerków widać drobiazgi: żurawki, trawy, niskie cyprysiki. Na środku przedogródka mam mieszaninę azaliowo-rododendronową w wyjątkowo kontrastowych kolorach. Nie do końca taki był plan, ale cóż, pomylono etykietki i mam co mam...
Najpierw okazało się, że bardzo stary krzak nie jest biały, ale ma część białą, wczesną i część amarantową, późniejszą. Potem żółta azalia okazała się być pomarańczową. A potem wszystkie bardzo chorowały, głównie z powodu braku żelaza. Ostatecznie, po intensywnym nawożeniu, w tym roku mam dużo kwiatów w mało harmonijnym zestawieniu kolorów...
 
Patrząc z drugiej strony, widać kilka pięter: niskie tawuły, jałowiec mocno wyłysiały, więc formowany, a potem różaneczniki i już nie złota sosna. A po lewej: jabłoń ozdobna o bordowych liściach. Bardzo ją lubię w czasie kwitnienia. Aby nie przerosła nam całej rabaty już zaczęliśmy formowanie korony ponad iglakami.
Między krzaczkami widać także wąską, niebieskoigłową, piramidalną sosnę, tutaj - po prawej. Utrzymanie jej pionowej sylwetki wymaga pomocy i drobnych drucików, szczególnie w czasie zimy, aby śnieg nie wyłamał bocznych gałązek.
Jak widać, mam tu jeszcze berberysa (pozostałość po zasiekach dla poprzednich psów, które kopały tu dołki), biało-zielonego jałowca, niskie świerczki...
Faktycznie, jest lepiej niż było, ale jak znam życie, to nie koniec moich pomysłów...

17 maj 2015

Niebieski dywan i małe radości

Po opowieściach o roślinach w różnych ogrodach, wracam do siebie. Początek maja to czas, kiedy kilka rabat w moim ogrodzie ma postać niebieskiego, niezapominajkowego dywanu.
niezapominajka
Po prostu niezapominajki
Kilka lat temu kupiłam dwa czy trzy krzaczki niezapominajek, posadziłam gdzieś, a potem już poszło... mam niezapominajki wśród tulipanów, czy raczej tulipany wśród niezapominajek...
...mam niezapominajki wzdłuż ścieżki i w wiklinowym płotku też...
niezapominajka
Niezapominajki i liście maku
...mam niezapominajki w mechanizmie od bramy...
niezapominajka
a także na różance, gdzie obecności róż, lawendy i kocimiętki można się domyślać, a teraz królują dmuchawce...
mniszek
Po przekwitnięciu wyrywam wszystkie krzaczki niezapominajkowe, dając szansę innym bylinom i różom, obsypuje ich nasiona na rabatach, a w kolejnym roku niebieski dywan znów jest na wszystkich rabatach...
W początku maja w ogrodzie zieleń aż kipi. Z ogromnym wigorem wyciągają się w górę różne irysy. To jeden z moich sukcesów: wyleczyłam irysy z chorób grzybowych, które trapiły je w kolejnych sezonach tak bardzo, że opryski uznałam za ostatnią szanse ratunku. Po pół roku regularnego pryskania i usuwania chorych liści, mam w końcu zdrowe i zawiązujące pączki irysy.
irysy
Bardzo lubię szablaste liście irysów
Moją radością w tym roku jest też niewielka roślina: purpurowy trójlist (Trillium erectum). Z niemałym trudem, kupiłam go w ubiegłym roku, a potem sadząc ułamałam jedyną łodyżkę... Szczęśliwie w tym roku wyrosła znowu i mam pierwszy kwiat! Patrząc na niego w góry widać dokładnie symetrię trójkrotną: trzy liście, trzy działki kielicha, trzy płatki korony, sześć pręcików - dlatego trójlist!
trójlist
Trójlist
Kolejną mała radością jest pierwszy kwiat ciemnego bzu. Kilka lat temu zrobiłyśmy wymianę nadmiaru roślin wśród sąsiadek, dostałam wtedy badylek upragnionego ciemnego bzu. Minęły lata, nawet zapomniałam, że to był ten krzak, a w tym roku zakwitł...
Jeszcze raz dziękuję Sąsiadko z drugiej strony torów :)
A na koniec, zupełnie niebotaniczna, choć po części ogrodowa radość. Strzegący ogrodu Fredzio w zupełnie niewyjaśniony i nienaukowo-niemedyczny sposób wyhodował sobie stracone futerko! I nie mamy już gołoskórego różowego pieska (który spędził zimę w super profesjonalnym polarku z windstoperem) ale w-zasadzie-prawie-szorstkowłosego-terierka, prawda?
 
I jeszcze mój przeogródek, który po zmianach wygląda tak...
Wiele małych i większych radości, nie tylko ogrodowych życzmy sobie, nawet bez okazji!
 

14 maj 2015

Pastelowy wrażliwiec - judaszowiec

Wśród kwitnących teraz drzew jest kilka przykładów gatunków pięknych, ale niezbyt łatwych w utrzymaniu w naszych warunkach. Takim przykładem jest judaszowiec (Cercis). Myślę, że większość ogrodników widząc jego zdjęcie w pełni kwitnienia marzy o posadzeniu we własnym ogrodzie.
judaszowiec
Obsypana kwiatami gałązka judaszowca
W czasie kwitnienia, w maju gałązki są wprost obklejone kwiatami, a efekt jest niesamowity także dlatego, że kwiaty wyrastają wprost z gałązek.
judaszowiec
Motylkowe kwiaty judaszowca
Fioletowo-różowe kwiaty judaszowca mają typowa budowę dla roślin motylkowych, w dobrych warunkach cała roślina jest nimi obsypana.
judaszowiec
Ubiegłoroczne strąki pozostają jeszcze na roślinie
Uroku dodają także delikatne, sercowate listki, które pojawiają się trochę później niż kwiaty. Dlaczego judaszowiec nie jest tak popularny jak inne ozdobne krzewy? Niestety, judaszowce trudno zimują w naszym klimacie. Poleca się odmiany wyhodowane w Kanadzie, jako bardziej odporne, można także posadzić go w miejscu zacisznym, ale okrywać na zimę.
judaszowiec
Ciekawe rozmieszczenie kwiatów rosnących bezpośrednio na pędach
 
Tutaj: drzewo judaszowca w Ogrodzie Botanicznym UW, okrywane na zimę. Na wcześniejszych zdjęciach: młodszy, krzewiasty osobnik rosnący w zacisznym zakątku na Uniwersytecie Warszawskim. 
judaszowiec
Suche strączki dodają kontrastu do młodych pędów judaszowca
Po zakończeniu kwitnienia, judaszowiec nadal jest ciekawy, ma żywo wybarwione małe listki, które też są ciekawe.
judaszowiec
Świeża zieleń liści kontrastuje z fioletem kwiatów
 
Ciekawa jestem Waszych doświadczeń, jak widać w Warszawie można spotkać kwitnące judaszowce, może uda się to także w prywatnych ogrodach?
 

11 maj 2015

Wizyta w inspirującym ogrodzie...

Spędzając wolne dni w Kopenhadze odwiedziłam kilka bardzo ciekawych ogrodów, niektóre są bardzo popularne, inne bardziej ukryte, a także ciekawe!
Przeglądając przewodnik opisujący zielone zakątki Kopenhagi trafiłam na zdjęcie, które zainspirowało mnie do poszukania tego właśnie ogrodu. Szczęśliwie nie było problemu z dojazdem, gdyż leży on niedaleko od centrum i można skorzystać z dojazdu metrem.
W ten sposób, w niedzielne przedpołudnie trafiłam do Ogrodu Duńskiego Królewskiego Towarzystwa Miłośników Ogrodów i przepadłam w nim na długi czas...
 
Bardzo charakterystycznym elementem tego ogrodu są odrębne wnętrza ogrodowe, urządzone w zupełnie różnych stylach, a ponieważ każde ma rozsądną wielkość, mogą być niemalże gotowymi inspiracjami do urządzania miejskich lub podmiejskich ogrodów.
Tak,  opis jest po duńsku, strona internetowa (więcej tutaj) także nie ma wersji angielskiej, jedynie wikipedia podaje informacje po angielsku (tutaj).
Ogród zajmuje tereny przylegające do parku przy rezydencji Frederiksberg, co jest dobrym punktem rozpoznawczym. Niegdyś były to tereny ogrodów warzywnych, ale od roku 1882 stopniowo rozwijany jest obecny ogród. Jak widać, wykorzystywane są także budynki dawnych szklarni, oranżerii, a także stare budynki gospodarcze.
Poszczególne części są oddzielone murami, żywopłotami, przyciętymi roślinami i gość przechodzi między nimi wkraczając do zupełnie odrębnych światów.
 
Jest tak zacisznie, że na ławkach drzemią ludzie i trzeba iść cichutko, żeby nikogo nie zbudzić...
Nie sposób w tak krótkiej opowieści zawrzeć wszystkich wrażeń. Ale warto popatrzeć jak różne mogą być inspiracje...od nowoczesnych ogrodów wokół geometrycznych zbiorników wodnych...
 
... przez geometryczne i minimalistyczne ogrody bukszpanowe...w wersji z przycinaną ozdobną jabłonią oraz magnolią podsadzoną narcyzami...
... lub w trochę mrocznej wersji z obeliskami...
...albo pod okapem starych cisów, wersja romantyczna...
Znajdziemy też formalne rabaty bylinowe, angielskie, okolone niskimi żywopłotami...
....a zaraz obok płynne linie rabat w stylu orientalnym...
...są też ogrody śródziemnomorskie, słoneczne i jasne...
A co podobało mi się najbardziej? Romantyczny zakątek z kolekcją azalii, które jeszcze nie kwitły, ale nawet w pąkach były niezwykle dekoracyjne...
i wyjątkowo umiejętnie przycinane stare drzewa owocowe (jak jabłoń poniżej), których konary tworzyły niesamowite wzory powyżej kolorowych rabat...
Jak nie trudno zgadnąć, mam jeszcze wiele, wiele zdjęć, ale już wystarczy, a jeśli wybierzecie się do Kopenhagi to koniecznie odwiedźcie także i ten ogród!