STRONY MOJEGO OGRODU:

15 sty 2015

Zimozielono w styczniu...

Jaka zima jest każdy widzi. U mnie za oknem, całkiem zielona... Patrzę na "pożyczone" z ogrodu sąsiadki tło mojej rabaty kwiatowej i myślę, jak dobrze, że w naszej okolicy jest tyle sosen. Jest zimozielono, jest żywo i zielono przez cały rok, także w tak dziwnym nie-zimowym styczniu jak w tym roku. Mój zimozielony obraz za oknem jest ostatnio taki:
W naszym ogrodzie też mam kilka miejsc, które są atrakcyjne teraz, dzięki zimozielonym iglakom. W przedogródku, po zeszłorocznej reorganizacji jest teraz tak:
Bardzo lubię sosnę Wintegold, która nawet jeśli nie ma śniegu, zimowa porą jest złota i fajnie kontrastuje z ciemnymi świerkami płaczącymi i różanecznikiem. A pięć lat temu ta sosenka była taka malutka! Druga strona przedogródka to kompozycja z niebieskawą sosną o wzniesionym, wysmukłym pokroju, która z obawy przed śniegiem, jest na zimę obwiązana sznurkiem. A towarzyszą jej żywotniki, niski świerk i dwukolorowy jałowiec.
Na rabacie przy końcu ogrodu mam zimozielone różaneczniki, wrzosy i niewielkie iglaki. Niekiedy udaje się przezimować wszystkim roślinom i od wiosny do jesieni jestem zadowolona z tej rabaty. Teraz królują na niej skórzaste liście różaneczników, azalii, a na pierwszym planie niebieskawa sosna gęstokwiatowa. Wiosna będzie tu dużo krokusów i kokoryczek, przylaszczki i kilka ciemierników, o tak jak w marcu 2014 roku tutaj.
Bardzo podobają mi się różne formy, pokroje i subtelne różnice w odcieniach igiełek moich iglaków. Nie wszystkie są zimo-zielone, niektóre są zimo-niebieskie, zimo-szarawe, albo zimo-złotawe. Teraz jest dobry moment żeby zwrócić na nie większą uwagę. To teraz jest ich czas na rabatach...
Popatrzmy jak różne są gałązki świerków o zwisającym i przewieszającym się pokroju...
świerków miniaturowych...
sosenek...
różnych jałowców, cyprysików i żywotników...
To moje ulubione, o wyraźnym rysunku łuseczek.
Więc może dobrze, że czasem w styczniu nie ma śniegu, a ogród nie jest biały tylko zimo-zielony...
 

19 komentarzy:

  1. Tak, czasami dobrze mieć możliwość przyglądnąć się roślinom w styczniu...bez śniegu i mrozu;) ..wczoraj zauważyłam pąki na drzewku czeremchowym...jakby za chwilę chciały listki z nich się wybić, takie nabrzmiałe....oj, niechaj poczekają jeszcze, co by zawczasu się nie brały do życia.
    Piękny zimozielony nam spacer przedstawiłaś:) miło tak przejść się po Twoim ogrodzie, za co pięknie dziękuję:))
    Ja ostatnio śmieję się, że taka jesień tej zimy to po to, by ukończyć porządki - kto jeszcze nie ukończył czy nie zdążył;) ..hihi:))) ..i ja z grabiami biegam, bo po taaakich wiatrach sporo gałązek mniejszych i większych (i suchych igieł sosny:) po ogrodzie się rozniosło;) ..a wiatr poniekąd okazuje się sprzymierzeńcem - suszy nadmiar wilgoci jaki pozostawiły po sobie niedawne deszcze, więc tylko mu dziękować, że spełnia dobrze swoją rolę:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, tak właśnie pomyślałam, zaraz będzie wiosna, pojawią się kolory, kwiaty, liście, które trochę przyćmią spokojne i niezmienne w całym sezonie iglaki...
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. U Ciebie zawsze piękne zdjęcia !!! Takie z naturą, z roślinami...to wszystko daje poczucie szczęścia błogości i spokoju:)))
    Dziękuję i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! tak, staram się widzieć mój ogród jako źródło spokoju i błogości...

      Usuń
  3. Ja bardzo lubię moje iglaki wszelakie. Wiele samosiejek sosny u mnie. Ale skoro im tu dobrze, to ich "teren" to trzeba się jakoś zgrać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też królują sosny i jałowce. W pewnym sensie są u siebie...

      Usuń
  4. Lubię zieleń zimą, specyficzny zapach sosen, jodeł, świerków, ciętych żywotników i strzelających w ogniu żywicznych gałązek. Piękne sosny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to miłe, chociaż rzadko palimy gałązkami. Wygrywa ekonomia i dwie tony brykietów...

      Usuń
  5. A w przedogródku cóż za domek czerwony się kryje? Zdradź proszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To karmnik dla sikorek, całkiem skandynawski :)

      Usuń
  6. Czy azalie i różaneczniki całą zimę u Ciebie nieopatulone, czy tylko odsłaniasz, kiedy temperatura niezimowa?
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, odkryte. Stroiszem przykrywam wrzosy, żurawki, agrowłókniną róże i budleje. Różaneczniki rosną przy zachodnim płocie w dość zacisznym miejscu. Jeszcze nigdy nie zmarzły, więc chyba jest im OK.

      Usuń
    2. Ufff, pocieszyłaś mnie, bo w tym roku nie udało się pojechać przed mrozami do ogrodu i azalia goła! Będę się więc martwić "tylko" o budleje, ale tak, póki co, niewiele jeszcze tego mrozu było.... Może dadzą radę...
      Pzdr.

      Usuń
  7. Rośliny zimozielone są balsamem dla oczu gdy nic nie kwitnie w ogrodach i na szarość i mgły .Ożywiają ogród, a wysokie iglaki są u mnie ochroną przed ciągle wiejącymi wiatrami o tej porze roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Iglaki sprawiają, że jest nie tylko ładnie ale też zaciszniej... Powoli zaczynają kwitnąć wrzośce...

      Usuń
  8. zimozielone rośliny powodują że zimą jak nie ma śniegu ogród nie wygląda tak smutno :) chciałam się podpytać co to za odmiana sosny, ta z długimi igłami?

    Pozdrawiam,
    kreatywniepopracy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sosna to: krótkoigłowa- kosodrzewina, średnioigłowa- wejmutka (uwaga wyrośnie na wielkie drzewo o pokroju przypominającym świerk), długoigłowa- jedna z najpiękniejszych sosen- sosna himalajska (też będzie duża ale o luźnym pokroju i pięknej korze),
      pozdrawiam,
      m.

      Usuń
  9. Czyli zielono mi. I też pięknie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!