STRONY MOJEGO OGRODU:

7 gru 2014

Miniaturowy amarylis czyli zimowy Joker

W każdym roku, zimowe miesiące na moim parapecie ubarwiane są przez amarylisy (Hippeastrum).
W kolejnych latach dokupuję cebule nowych odmian, gdyż nie zawsze ubiegłoroczne udaje mi się dotrzymać do kolejnego sezonu (tutaj zdjęcia zeszłoroczne).
W tym roku mam kilka odmian, także miniaturowych. Nigdy wcześniej nie zwracałam na nie uwagi, wybierając duże cebule, gdyż takie dają największe kwiaty. Są jednak odmiany o zdecydowanie delikatniejszym pokroju, niewielkich cebulach, dające mniejsze ale również niezwykłe kwiaty.
Jako pierwsza zakwitła odmiana Joker, której kwiaty są podwójne, a nawet wielokrotne o zmieniającym się wybarwieniu biało-czerwonym z licznymi smugami, kropeczkami i plamkami.
Jak widać, z tej samej cebuli, w tym samym kwiatostanie wyrastają kwiaty bardziej białe i bardziej czerwone, zupełnie jak dwóch różnych odmian.
Przy tak dużej liczbie pełnych kwiatów, roślinka jest mało stabilna, dlatego dokupiłam jej metalowe podpory. Co prawda spirala przeznaczona jest do wspierania dużych odmian, ale moja miniaturka też jest dobrze oparta.
Trudno powiedzieć czy taka piękność lepiej wygląda na jasnym czy na czarnym tle. Ale ponieważ czarne tło jest czernią kociego futerka, można zobaczyć wielkość rośliny. Odmiany miniaturowe amarylisów mają wielkość taką jak hiacynty, tylko kwiaty znacznie większe...
 
A jeśli nie wiesz która odmian amarylisa najbardziej Ci się podoba, zajrzyj tu... i zupełnie stracisz głowę!
 

5 komentarzy:

  1. Piękny kwiat! ..i na czarnym tle super się prezentuje ..szczególnie takim żywym tle:)))
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie widziałam takich miniaturek a fajnie wyglądają, zwłaszcza na futerkowym tle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też widziałam je po raz pierwszy! Kupowałam je w Sztokholmie, biorąc pod uwagę także rozsądną cenę i fakt, że się zmieszczą do bagażu podręcznego czyli plecaka, w którym przyleciały zawinięte w moją czapkę, bo szybciutko po przyniesieniu ze sklepu puściły kiełki, więc bałam się zgniecenia!

      Usuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!