STRONY MOJEGO OGRODU:

18 maj 2014

A po deszczu..hosty czyli funkie

Po deszczu na roślinach cudownie zatrzymały się kropelki deszczu. Jedne z moich ulubionych to kropelki na rabacie cienistej na liściach hosty.
Pomyślałam, ze to dobry pretekst do opowieści o funkiach. Czy pamiętacie, że w dawnych czasach funkie sadzone były głównie na cmentarzach? To są moje pierwsze skojarzenia, myślałam wtedy, że na pewno ich nie lubię, bo są takie zwykłe, po prostu zielone. Po kilku latach zobaczyłam liście z białym brzegiem jako dodatek do kompozycji na pogrzebie. Kolejne mało optymistyczne skojarzenie, choć już liście nie były tylko zielone. A teraz?
To kompozycja liści funkii z mojego ogrodu, zebranych dziś rano. Teraz je uwielbiam, właśnie za tę różnorodność. Jak widać mam odmiany ogromne, o liściach większych od mojej dłoni, mam odmiany malutkie, mam odmiany o liściach szerokich i o liściach wydłużonych, niektóre są całkiem zielone, a inne z akcentem koloru: białego, żółtego, jasnej zieleni, szarego, a nawet błękitu.
Podoba mi się także mięsistość ich liści, pomińmy na moment fakt, że konkuruję w tym zakresie ze ślimakami... Hosty kwitną, niektóre nawet mają pachnące kwiaty i wiele osób lubi je także za to. Ja sadzę funkie w wielu miejscach zwracając uwagę głównie na ich liście. Mam je na całkiem cienistej rabacie koło podjazdu, tutaj rosną bardzo pospolite giganty (odmiany Big Mama, Elegans, Frances Williams, Pauls Glory), gdyż zależało mi po prostu na wypełnieniu miejsca.
W innych miejscach mam małe odmiany z białym środkiem  lub brzegiem (m.in. odmiana Fireworks, Fire and Ice, Whirlwind) urozmaicające obrzeża rabaty przy iglakach. Tutaj konkurują z ciemnolistnym fiołkiem.
Mam też odmiany całkiem zielone, na szarym  końcu ogrodu przy kompostowniku. Blisko pospolitego liliowca i bodziszka tworzą niezawodne zestawienie, które lubię ze względu na formę liści.
W przedogródku tworzą zgrabną kępkę z liśćmi jak podniesione łyżeczki. Tutaj zupełnie dobrze radzą sobie w porannym słońcu.
A w cieniu koło różaneczników dochowałam się dużej kępy o formie jak wodospad, to odmiana Antioch.
 
Kilka lat temu z zapałem kupowałam unikalne odmiany, niektóre rosną i mają się dobrze, po innych pozostał tylko opis, lub okazały się być pospolitymi koleżankami. Dziś znalazłam takie ciekawe wzory na liściach.
W tym roku dokupiłam jeszcze kilka odmian, z przeznaczeniem na rabatę w cieniu krzewów. W obecnej różnorodności kolorów, form i wielkości liści odmian dostępnych w sprzedaży nie było łatwo z wyborem. Muszę się pilnować, żeby nie kupić po raz drugi tych odmian, które mi się podobają ale już mam, choć intuicyjnie wybieram je po raz drugi. Powolutku porządkuję i opisuje mój dobytek, choć nie mam ambicji stworzenia wyjątkowej kolekcji w tym zakresie.
Doskonałe opisy odmian i uprawy host można znaleźć na forach ogrodniczych i tutaj. A jak z hostami u Was?

22 komentarze:

  1. Piękne te Twoje funkie, ja je bardzo lubię, ale u mnie dosyć słabo rosną, bo lubią wilgotną i żyzną glebę, zawsze z podziwem podziwiam funkie w ogrodzie mojej znajomej. Nie wiem ile ma odmian ale nie tylko liczba odmian imponuje a przede wszystkim ich bujny wzrost.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!:) U mnie też te piękne liściaste rośliny mieszkają w ogrodzie - od północnej strony altanki. Super się rozrastają! Owszem, ślimaki bardzo lubią przesiadywać w ich okolicy, lub wręcz na nich;)
    Może w tym roku uda mi się wreszcie je posmakować:) Dawno temu słyszałam, że świetnie zastępują kapustę:) w szczególności młode listki. Można też śmiało użyć ich właśnie zamiast kapusty go tradycyjnych gołąbków:) ..podobno bardzo smaczne, trzeba więc sprawdzić!:)
    Magdo, piękne okazy host u Ciebie, widać mają się świetnie:)
    Pozdrawiam kolorowo i nareszcie słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, tylko, że ja nie umiem robić gołąbków, bo mi się odwijają :) Ale może w takim największym liściu mała porcja farszu...
      Dzięki,

      Usuń
    2. ;) ..to możesz zrobić "gołąbki na dziko":) czyli nie zawijasz w kapustę/funkię, tylko wkrawasz ją do farszu i już gotowe:) i nic się wtedy nie odwija:) Ja nawet wolę taką wersję;) jest szybsza a smakuje tak samo, no może nawet ciut lepiej:)) Zatem zdrowego smacznego!!:)

      Usuń
    3. Tak, trzeba podchodzić bezproblemowo, zrobimy zatem luzowane gołąbki :)
      dzięki,
      m.

      Usuń
  3. Bardzo lubię hosty:) Mam kilka, ale większość wędruje w tym roku do donic, z powodu porządków w ogródkach.. Moja Przyjaciółka ma ponad 100 - można je godzinami podziwiać:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są kolekcjonerzy, podobają mi się takie ogrody, można zachwycić się właśnie różnorodnością.
      Pozdrawiam,
      m.

      Usuń
  4. Piękne masz Magdo odmiany! I zdjęcia bardzo mi się podobają :) Ja najmłodsze liście host dodaję do sałatek, a jak byłam w ciąży, to strasznie smakowały mi ich kwiaty :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo osób mówi o ich wyjątkowym smaku. Trudno mi się przekonać, ale może spróbujemy..
      dzięki,
      m.

      Usuń
  5. Mój ogród był na początku bardzo słoneczny i z tego względu nie było w nim host, z czasem cienia coraz więcej i coraz więcej host, bardzo je lubię, nawet te zwykłe, nie oznaczone, kiedy się rozrosną są imponujące :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że "zwyklaki" też są fajne, może do tego trzeba dorosnąć...
      dzięki,
      m.

      Usuń
  6. Ja mam właśnie kilka sztuk do wsadzenia w cienistym zakątku :) Wszystkie zdobyczne, ale pewnie z czasem będę kupować co ciekawsze odmiany. Zobaczę najpierw jak im u mnie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potem, jak się rozrosną to łatwo je podzielić. Można się wymieniać,
      pozdrawiam,
      m.

      Usuń
  7. Zachwycają mnie te różnorodne formy host. Różnorodność jest ogromna. Mam u siebie kilka odmian, rosną w różnych miejscach - i słonecznych i cienistych. Ta sama odmiana wybarwia się zupełnie inaczej w słońcu a inaczej w cieniu. Najbardziej lubię te z ogromnymi liśćmi. Twoja kolekcja Magduś robi wrażenie! Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, często nawet ta sama odmiana ma inne młode i starsze liście. Ja ostatnio zachwycam się drobiazgami, więcej się zmieści :)
      pozdrawiam,
      m.

      Usuń
  8. Witam,
    te odmiany są jak najbardziej ciekawe. Sam projektuje, więc wiem co mówię.
    Ale wolę jednak różnorodność.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Pieknie rosly w moim poprzednim ogrodzie. Od polnocy, delikatnie przysloniete swierkiem..I kwitly obficie.
    W obecnym ogodku, za duzo slonca, za sucho.
    Twoje -bardzo udane i dorodne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo podobają mi się te rośliny. Mam dopiero dwie odmiany, więc zazdraszczam Twoich :) Serdeczności ślę

    OdpowiedzUsuń
  11. Hosty mają same zalety - bezproblemowe, rosną w każdej ziemi, w słońcu i w cieniu, samoobsługowe absolutnie, szybko się rozrastają. A potem jeszcze można nadwyżkami uszczęśliwić sąsiadkę, albo koleżankę. Uwielbiam hosty za to wszystko. Ale nie wiedziałam, że jeszcze dodatkowo można je używać na sałatki czy gołąbki.... No, szok!

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne rośliny, a teorię o gołąbkach niniejszym potwierdzam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam Cię bardzo serdecznie. Zaskoczenie!!! Zeszłyśmy się z postami o hostach jak umówione. Ja je bardzo lubię przez tą różnorodność liści.Mam ich 22 różne, jeszcze można bez trudu je rozróżnić, a potem? No nie wiem.Ty swoje znasz po imieniu, moje są anonimowe.Jak miło jest znać kogoś ,kto podziela taki sam zachwyt. Miłego bytu wśród ulubionych roślin.

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!