STRONY MOJEGO OGRODU:

19 wrz 2009

Jesień romantyczna

Ciepły i suchy wrzesień sprawił, że róże bardzo obficie powtarzają kwitnienie.

Najwięcej pączków mają odmiany najmniej szlachetne, często kupowane jako bezimienna "róża biała albo różowa".
Całe lato róże zasilałam odpowiednim nawozem, pod koniec lata zabezpieczyłam przed chorobami grzybowymi, dlatego teraz tak pięknie kwitną. Są zdrowe i pełne wigoru.


Mam nadzieję, że zimna jesień nie nadejdzie zbyt szybko i jeszcze długo będą ozdabiać mój ogród...

9 komentarzy:

  1. mnie sie bardzo podobaja roze jak nie sa jeszcze rozwiniete w pelni

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne róże ... ładnie zapozowały Ci do zdjęć. Uwielbiam różany aromat, ale tylko w naturze ... na krzaczkach ... na łodyżkach pokrytych ostrymi kolcami ... na ich czubeczkach ... tam znajduje się esencja różanego zapachu. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli już różany temat został wywołany, to ... róża pomarszczona ... krzewy jej całe ... obficie kwitnące latem, a wczesną jesienią przebarwiające się na nich liście i ... owoce, z których są przepyszne dżemy ... a zapach? ... Dla mnie to taka dzika róża, ale chyba najbardziej ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech taka ciepła jesień trwa jak najdłużej, podpisuję się pod tym z całym przekonaniem!
    Bardzo lubię jesienne róże :)

    Magdo, a czy mogę poprosić Cię jako specjalistę o radę? Nie mam pojęcia, gdzie mogłabym zdobyć nasiona kocanki, ale nie ogrodowej, tej zwykłej, tylko piaskowej (łac. helichrysum arenarium, ang. yellow chasteweed). Bardzo byłabym Ci wdzięczna za pomoc - szukałam w paru sklepach ogrodniczych i na Allegro, ale bezskutecznie. Gdybyś miała jakiś namiar, to napisz, proszę: libra.lawenda(@)gmail.com

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ada, mój pierwszy pomysł, na szybko: pozbierać głównki kocanek i wysiać z nich nasionka. Przypomniałaś mi, że bardzo dawno już nie widziałam właśnie tych dzikich w kolorze od bladego do pomarańczowego. Pamiętam z dzieciństwa nawet ich zapach...
    A przy okazji zapytam w naszym Ogrodzie Botanicznym, może coś wiedzą o nasionach...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za szybką odpowiedź! Będę Ci bardzo wdzięczna, jeśli kiedyś przy okazji zapytasz w swoim Ogrodzie Botanicznym - to zresztą świetny pomysł, i ja zapytam przy najbliższej sposobności, gdy będę w Krakowie.
    Natomiast pozbierać kocanek nie mogę tak 'w naturze', ponieważ - czy uwierzysz? - nigdy ich nie widziałam w okolicy dziko rosnących. W ogóle zobaczyłam je dopiero na zdjęciach, bodajże l'Occitane de Provence i potem na wielu prowansalskich stronach w internecie. Wydaje się, że można je ładnie zasuszyć i chciałam je zastosować do bukietów i kompozycji z lawendą. Czytałam, że w Polsce rosną powszechnie na mniej urodzajnych glebach, gdzieś na bezdrożach, na piaskach. A ja ich nigdy nie widziałam! W sklepach proponowali mi nasiona tej zwykłej, ogrodowej kocanki - a przecież to wielka różnica. Dziękuję za podpowiedź z Ogrodem, a gdybyś się czegoś dowiedziała - będę niezmiernie wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Magda,
    Róże bezimienne, podobnie jak inne bezimienne rośliny w sklepach doprowadzają mnie do pasji. "Róża różowa" - skąd ma człowiek wiedzieć co dla niej zaplanować? eeehhh...
    Pozdrawiam weekendowo,
    Ewa
    PS. Magda, przenoszę blog Nastrojowy ogród na własną domenę www.nastrojowyogrod.pl. Zaktualizuj proszę link w blogrollu. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  8. witaj, zagladam tu czasem :)
    kocanki dziko rosnace na pewno znajdziesz na Kaszubach. rzeczywiscie rosna na piachu, w towarzystwie wrzosow wygladaja pieknie.
    pozdrawiam z Bretanii, via Kaszuby

    OdpowiedzUsuń
  9. @leloop - pięknie dziękuję :) Daleko trochę na Kaszuby - ale poszukam wśród znajomych blogów, może dam jakieś ogłoszenie ;)

    Magdo, pięknie, słonecznie pozdrawiam i już znikam i nie zanudzam :)

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!