STRONY MOJEGO OGRODU:

4 sie 2016

Werbena patagońska - inpiracje...

Zachwyciłam się werbeną patagońską dwa sezony temu. Wydawała mi się trudnym do zdobycia rarytasem. Szczęśliwie kupiłam najpierw dwie roślinki, potem obsypałam z nich nasionka i miała kilkanaście... W ubiegłym roku obsypałam nasionka z tych kilkunastu i mam werbenowisko... Nasze siewki dopiero zaczynają kwitnienie, ale zobaczcie jak cudownie wygląda werbenowisko na jednej z rabat na Polach Mokotowskich w Warszawie...
Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości, czy ją mieć, to najlepszy moment, żeby je porzucić i rozejrzeć się za werbeną. Raz zaproszona do ogrodu, będzie się wysiewać i zostanie z nami na kolejne lata.
Można ją dodawać do rozmaitych rabat, jak widziałam w ubiegłym roku w ogrodzie pokazowym (tutaj-klik). Można zostawić samodzielnie i ten wariant podbił moje serce w tym roku!
 
Werbena ma wiele dość kanciastych, prawie bezlistnych pędów, które pochylają się na wietrze. Taka rabata jest bardzo dynamiczna w formie, choć w zasadzie jednolita kolorystycznie...
To co jeszcze uwielbiam w werbenie - to jej atrakcyjność dla owadów. W każdej chwili unoszą się przy niej pszczoły, trzmiele i rozmaite motyle. O, tak jak na moich młodych kwiatkach:
A jeśli jeszcze ciągle rozważasz, czy na pewno chcesz mieć u siebie werbenę, to zajrzyj do późno jesiennych zdjęć z ubiegłego roku (tutaj-klik), uschnięte badylki werbenowe też są cudne!
Porzućmy jeszcze myśli o listopadowym szronie, przed nami dwa miesiące kwitnienia tej cudownej rośliny...
 
A zatem, czas rozejrzeć się za werbeną, aby zachwycić się nią u siebie!
 

16 komentarzy:

  1. Kurcze, chyba faktycznie muszę kupić ja do ogrodu moich rodziców. Mama zakochała się w niej kilka laty temu po pobycie w UK. Martwi mnie tylko jej zimowanie, także siewek, na południu Polski...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to popytaj na forach ogrodniczych, dziewczyny mówią, że albo zimują kępy w doniczkach albo wysiewają nasionka do doniczek. Moje zostawione na zewnątrz startują później niż kupne, ale teraz już je prawie doganiają...

      Usuń
  2. Chciałam mieć ją juz w tym roku, ale zgapiłam się z nasionkami. Ale za rok będzie u mnie na pewno! Mnie też zachwyca. :)
    Pozdrawiam Madziu, ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie zawsze zostaje. Miałam ja 2 lata temu, ale zniknęła niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, bo te zimy u nas są nieprzewidywalne. Po zeszłej wiośnie, bardzo uważam na małe sieweczki, żeby ich nie wypielić po prostu. To trochę jak z budlejami- albo przezimują albo przemarzną i nie wiadomo dlaczego :(

      Usuń
    2. No właśnie :-) Ja pielę bezustannie i to może być przyczyna niestety. A budleje - dokładnie, moje padły tej wiosny po kilku latach cudnego rośnięcia.

      Usuń
  4. Ciekawe, czy w moim ogrodzie chciałaby rosnąć. Piękna jest :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto spróbować choćby kupując jako roślinę jednoroczną. Jeden krzaczek też zrobi fajny efekt!

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę o niej pomyśleć :-) piękna jest, a jako jednoroczna też fajny pomysł :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po tylu zachęcających słowach trudno oprzeć się pokusie - poszukam i też zaproszę ją do ogrodu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Madziu - przepiękna - podchodziłam już do tego tematu kilka razy i zawsze odpuszczałam. Warto zainteresować się tematem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja swoje siewki za późno wysadziłam w tym roku. Ale może pogoda okaże się (w końcu!) łaskawa i jeszcze da im szansę??

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie się nie wysiewa. Dwie próby już robiłam. Wysiewa się za to w nadmiarze 'werbena hastata'. Znasz ją?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale się dziewczyny rozgadałyście o werbenach :-) Fakt, że ta patagońska wygląda bardzo ładnie. Ciekaw jestem czy mogłaby być składnikiem trawnika typu łąka". Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!