Coraz częściej mówimy, piszemy i czytamy o łąkach kwietnych jako alternatywie dla trawników. Wiele osób zakłada łąki w swoich ogrodach, pojawiają się też w miejscach publicznych. Również na naszym, uniwersyteckim terenie na Ochocie mamy łąkę kwietną.
Na odsłoniętym z darni fragmencie trawnika, w kwietniu wysiano mieszankę roślin łąkowych, które kwitną stopniowo, w kolejnych tygodniach. Jako pierwsze zakwitły delikatne błękitne lny, które teraz mają już kuleczki z nasionami.
Po lnach, przyszedł czas na rumianki, dzięki którym łąka z niebieskiego dywanu, stała się biała.
I tak, nawet niewielki skrawek wielokolorowej łączki dodaje życia do otoczenia nowoczesnych budynków na kampusie Ochota.
Miło popatrzeć, że spory fragment trawnika na jednej z najbardziej ruchliwych ulic w okolicy- Trasie Łazienkowskiej, także obsiano łąką kwietną. Jest ona bardzo różnorodna, wielogatunkowa. Dominującymi teraz kwiatami są rozmaite ślazowate, o których często zapominamy, skupiając się na większych i dorodniejszych kuzynkach malwach...
Także i w naszej łące ich fioletowo-różowe kwiaty są obecne...
Jak widać, można, naprawdę można mieć choćby niewielką służbową łąkę kwietną. Warto myśleć o tym, żeby tereny przy naszych miejscach pracy nie były tylko jednolitymi i trudnymi w utrzymaniu trawnikami, ale mogły dawać radość nam i pożytek owadom...
Myślę, że niedługo to może być zdecydowany trend :)
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, zwłaszcza jeśli ciągle będą takie upały :)
UsuńTeż tak myślę, takie łąki zrobiły się bardzo modne ale narazie w świecie blogowym, bo jakoś w moich stronach niestety ich brak.
OdpowiedzUsuńW Warszawie jest ich całkiem sporo, też przy ulicach i w parkach. Dobrze, że się o tym mówi w mediach społecznościowych i inicjatywach społecznych, to z czasem przyniesie efekt!
UsuńA ja widuję w mojej okolicy sporo takich trawników. Często przy domu jest zadbana i ładnie przycięta murawa, a dalej w perspektywie mamy kwitnącą przez całe lato łąkę. U mnie to się nie sprawdzi, za dużo cienia, ale w dużych ogrodach czy parkach... Cudo! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńWłaśnie, musi być słońce, więc nie w każdym ogrodzie, ale właśnie w parkach, albo na słonecznych "trawnikach" przy ulicach czy na środku skrzyżowania - znacznie łatwiejszy do utrzymania jest zestaw kwiatów niż trawnik, który już w sierpniu będzie wypalony na suchy wiórek...
UsuńPo stokroć tak. Oby jak najwięcej takich łąk kwiatowych. W Krakowie też zaczęły się pojawiać, ostatnio nawet odkryłam jedną niedaleko mojego osiedla. I teraz kiedy znowu przyszły upały naprawdę widać różnicę między łączką a wyłysiałymi trawnikami.
OdpowiedzUsuńO, to fajnie, że w wielu miastach się pojawiają...
Usuńłąki to ogólnoświatowy trend, no przynajmniej europejski :) Lubie je są takie swojskie, chociaż wbrew pozorom by dobrze wyglądały nie tak łatwo je założyć.
OdpowiedzUsuńto prawda, u mnie pod płotem wcale nie wykiełkowała, było za gorąco i za sucho :(
UsuńSłońca Ci u mnie dostatek, więc jakaś murawa sucholubna ;) jest u mnie jak najbardziej wskazana. I na pewno się pojawi chociaż na fragmencie w przyszłym roku. Miała być już w tym, ale sił i czasu nie starczyło.
OdpowiedzUsuńDobry plan, pokażesz zdjęcia? ja planowałam przed płotem w tym roku, ale wszystko tam wyschło, wczesne upały załatwiły wszystko niestety...
Usuńu nas za cholerę. Najsmutniejsze, że takie murawy robią się same, wystarczy nie wykaszać tych miejskich "trawników", dać się wysiać dwuliściennym. Przez chwilę były u nas kwitnące brodawniki, szczawie, podróżniki, cieciorki i co? skosili. Wrocław jest w samym ogonie w zieleni miejskiej.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz u mnie, przypadkiem skasowałam z powodu poprawiania mojej literówki w tekście i odtworzyłam ;-)
A to szkoda, że u Was mało. U nas coraz więcej :-) i właśnie te całkiem miejskie są najpiękniejsze, najbogatsze. Dzięki!
UsuńCoś nie mogę napisać odpowiedzi wyżej... Ale tak, oczywiście, że pokażę. Planuję wąski pasek przed płotem i połać łąki w najbardziej nasłonecznionym miejscu w ogrodzie :) Oczyma wyobraźni już ją widzę ;)
OdpowiedzUsuńFajnie! ja też spróbuję jeszcze raz za rok, wzdłuż płotu. W ogrodzie nie mam już nic a nic miejsca...
UsuńI kolejny dowód na to że natura inspiruje! Moje miasto niestety opanowała mania granitowa, którą z pewnością mieszkańcy zmieniliby na ,,oswojoną,, łąkę.
OdpowiedzUsuńMoże przyjdzie czas na łąki zamiast granitu :-)
Usuń