Miniony weekend spędziliśmy w wyjątkowo malowniczej okolicy Pszczyny, odwiedzając jedną z najpiękniejszych polskich szkółek, Szkółkę Krzewów Ozdobnych w Pisarzowicach. Specjalizacją i "znakiem firmowym" tej szkółki są różaneczniki i azalie, a także narodowa kolekcja rodzaju Rhododendron.
W połowie maja, w szkółce w Pisarzowicach odbywa się trwające ponad tydzień, wielkie Święto Azalii. My mieliśmy możliwość odwiedzenia szkółki i prywatnego ogrodu gospodarzy, tydzień przed tym festiwalem, w ramach warsztatów fotograficznych. W kolekcji różaneczników zgromadzono nieskończoną liczbę odmian wielu gatunków różaneczników i azalii, także odmian rzadkich, unikalnych, które są weryfikowane pod względem wytrzymałości zanim trafią do dalszej produkcji i sprzedaży.
Poszczególne okazy są idealnie wkomponowane w krajobraz ogrodu, Niektóre tworzą gęste łany, pokrywające zbocza niewielkiego wrzosowiska, inne są soliterami skupiającymi uwagę widzów.
Na tym zdjęciu widać wyraźnie różnicę w pokroju między niewielkim, w zasadzie zadarniającymi krzewinkami różanecznika gęstego (Rhododendron impeditum) i wyraźnie większymi okazami różanecznika katawbijskiego (Rhododendron catawbiense).
Poza różanecznikami, w kompozycjach można znaleźć wiele odmian magnolii, wrzosów i wrzośców, a także byliny i zbiór bardzo ciekawych iglaków. Choć z pozoru monotonnie zielone, iglaki okazują się być bardzo różnorodne w odcieniach i pokrojach. Szkoda jedynie, że osiągniecie takiego efektu wymaga nie tylko profesjonalnej opieki ale i wielkiego terenu!
W tym niezwykłym ogrodzie każda roślina jest podpisana, a większość odmian można od razu kupić w wyjątkowo bogato zaopatrzonym sklepie firmowym. Moją uwagę przykuły niebieskie kwiaty drobnych różaneczników i to właśnie one wróciły z nami do ogrodu. No dobrze, nie tylko one...
Nie często widuje się taki odcień kwiatów...
Duże, typowe gatunki różaneczników: katawbijski i jakuszimański nie mają niebieskich kwiatów. Wyhodowano wiele odmian fioletowych, niekiedy lawendowych, ale nie jest to kolor niebieski. Najbliższe niebieskiemu są odmiany drobnych różaneczników gęstych, tak jak na zdjęciu powyżej. Swoim pokrojem przypominają domowe odmiany azalii japońskiej, są zimozielone. Rozrastają się do około 80 cm szerokości, przy wysokości do 60 cm. Najpiękniej wyglądają posadzone w grupach. O tak...
Grupa kilku okazów górujących nad wrzosowiskiem z idealnie przyciętymi wrzosami, wrzoścami, hebe... Ciekawe jest też zestawienie z brzozą płaczącą obramowane podkładami kolejowymi.
Naszą rabatę wrzosowatą wzbogaciła odmiana Azurika. Inne niebieskie i niebiesko-fioletowe odmiany różanecznika gęstego to: Blue Tit Magor, Buchlovice, Luisella.
Odwiedzając ogrody w Pisarzowicach można skorzystać z bardzo wielu inspiracji, nie tylko na rabaty roślin kwasolubnych. Warto odwiedzić to miejsce, być może lepiej poza terminem imprez pokazowych, które są odwiedzane niezwykle tłumnie, czemu trudno się dziwić. My na pewno wrócimy, może jesienią, może w przyszłym roku, nie tylko po niebieskie rododendrony...
Przydatne informacje:
Strona Szkółki Krzewów Ozdobnych Pudełek - aktualności, oferta itd.
Święto Kwitnących Azalii 2016 - tutaj.
Galeria zdjęć z ogrodów pokazowych - tutaj.
Byliśmy tam w ramach warsztatów fotograficznych - tutaj.
Tak :)
OdpowiedzUsuńPrzcudnie, Przepięknie, zjawiskowo. Magdo bardzo dziękuje z aspacer i inspiracje.
OdpowiedzUsuńA na żywo, to dopiero bajka! Miejsce, które trzeba odwiedzić, a nawet odwiedzać w różnych sezonach...
UsuńRobią wrażenie, są przepiękne, pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńOj tak, mogłabym mieć dużą rabatę różanecznikowo-azaliową :) . Jest tyle kapitalnych odmian, że trudno się ograniczać w wyborze tylko kilku...
OdpowiedzUsuńCzyli - odwiedzić Pszczynę! Tyle do odwiedzania...
OdpowiedzUsuńOczywiście!
UsuńPiękne i zjawiskowe :-)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale nigdy nie byłem w Pisarzowicach. A przecież bywałem tak blisko... Pszczyna, Czechowice, Goczałkowice, Bielsko - Biała... Tej wiosny już nie zdążę ale chyba wpiszę sobie to miejsce do kalendarza na przyszły rok :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńOj, koniecznie. W Pisarzowicach jest kilka szkółek z wyjątkowymi ogrodami pokazowymi, no i sklepami :)
UsuńU mnie też taka szkółka jest, ale nie ma aż tylu pięknych okazów ;) Ale ze znalezieniem inspiracji macie ogromną rację, że w takim ogrodzie znaleźć można właśnie wspaniałe okazy, które później idealnie wkomponują się w nasze ogrody ;)
OdpowiedzUsuńTak, można też zabaczyć jakie osiągną rozmiary, jak je zestawiać z innymi roślinami. To zawsze pouczające, choć tak idealnie wypielęgnowany ogród trochę wpędza w kompleksy ...
UsuńMagnolie to jedne z najpiękniejszych kwiatów :)
OdpowiedzUsuńTeż :) Widzieliśmy tyle oryginalnych odmian. Niestety, taka która najbardziej mnie oczarowała, pozostała NN i bez zdęcia, znak, że trzeba jechać jeszcze raz...
UsuńTeż tam byłam parę lat temu! Prawie szaleństwo mnie ogarnęła na widok tych wszystkich kwitnących piękności. Przywiozłam nawet kilka azalii japońskich do domu, ale żadna nie chciała rosnąć w moim ogrodzie :( Śliczne zdjęcia zrobiłaś!!!
OdpowiedzUsuńJolu u nas też różnie. W tym roku większość nie przeżyła zimy, więc zaczynamy od początku...
UsuńTak, doprawdy, kolejny dowód na to, że człowiek całe życie się uczy i umiera głupi ;))) - tak to blisko ode mnie, wiele razy byłam w Pszczynie zwiedzać pałac i ogrody a o Pisarzowicach nie wiedziałam ...... Kolejny raz Magdo - dzięki !!! Teraz będę tam jeżdziła i jeżdziła :) a Ciebie, jak znowu będziesz się wybierać, zapraszam do potraktowania mojego domu jako bazy wypadowej na okolicę :). ♥
OdpowiedzUsuńBarbara
A widzisz :) a ja ciągle odkrywam nowe piękne miejsca w Polsce, niektóre pozostają na naszej liście planów jako miejsca do odwiedzenia jeszcze raz i jeszcze... Pszczyna piękna, ja z kolei prawie ją ominęłam jadąc do Pisarzowic, a potem byłam taka zadowolona, że spędziliśmy w niej piękny dzień - opis wkrótce...
Usuńserdeczności!
To tym bardziej zapraszam z serca :), zaraz bliziutko mam Lanckoronę, piękna jest ale mnie też zachwyca wytrwała pracowitość ludzi, którzy na tych stromych zboczach, kamienistych, wydłubują niezwykłe ogródki :).
UsuńA tak a propos - wśród moich błędów i wypaczeń ogrodowych trafiły się i sukcesy, przypadkowe całkowicie! Takim sukcesem są azalie i różaneczniki :). Bo - ziemię mam gliniastą, mokrawą, kwaśną (a wcale nie wiedziałam, że lubią) ; - jedne i drugie sadziłam blisko domu , przy wschodniej i zachodniej ścianie (bo jestem przy lesie i sarny wszystko żarły) ; - podlewałam przez pierwsze lata i ściółkowałam (bo to na wzgórku no i w jakimś Działkowcu coś doczytałam) ; - przez parę lat na każdą zimę zakładałam na nie pudła tekturowe i ogradzałam plastikową siatką (patrz wyżej ;) "sarny wszystko żarły").
Azalie lubię wyłącznie te pachnące :).
Potwierdzam, niestety, to co napisałaś - nowsze, sprowadzane nie wiem skąd odmiany, są słabsze, jak przeżyją to rosną marnie.
W większości nie pachną.
Przez te wiele lat straciłam tylko jedną, niestety bardzo piękną azalię, ponieważ jak się okazało, nornice skutecznie objadły jej płyciutki system korzeniowy i w środku maja , w pełni kwitnienia, po prostu zwiędła i mimo podlewania padła. Teraz myślę, że może był jakiś sposób żeby ją ratować ......
Daruj "wymądrzania" nieuka do fachowca :), ale jak śpiewali w Piwnicy : "wysłuchaj tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść " ;))).
SERDECZNOŚCI !!! ♥
Barbara
To bardzo ważne co piszesz, wszyscy uczymy się od siebie nawzajem, wszyscy popełniamy błędy choć wolimy chwalić się sukcesami. Pamiętam dawno temu, na forum ogrodniczym był chyba najdłuższy wątek: Moje błędy... I czego tam nie było!
UsuńPomysł z pudłami fajny, ja kiedyś robiłam po prostu chochoły, bo u nas można kupić słomę...
Pozdrawiam!
Pięknie! Koniecznie muszę się tam wybrać :) U siebie też mam różaneczniki, ale coś nie chcą mi mocno kwitnąć :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMasz niesamowitą wiedzę o kwiatach. Coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuń