STRONY MOJEGO OGRODU:

30 sty 2016

Uczyć się od mądrzejszych cz.2 - nietuzinkowy miłośnik warzyw i owoców

Dziś kolejna część opowieści o mądrych, dawnych ogrodnikach, od których możemy wiele się nauczyć. Tak jak pisałam poprzednio,  przegląd wpływowych ogrodników, zebrany w tej książce jest bardzo zróżnicowany. Dla mnie dużym zaskoczeniem była informacja, że jeden z prezydentów USA, Thomas Jefferson (1743-1826) był wielbicielem ogrodnictwa, bardzo metodycznie zarządzającym swoim ogrodem Monticello w stanie Virginia.

Niewielkie owoce zdziczałych granatów - Albania

Thomas Jefferson - prezydent miłujący ogrody

Postać Thomasa Jeffersona może kojarzyć nam się z Deklaracją Niepodległości, której tekst, jako trzeci kolejny prezydent USA, stworzył. Pewnie nieliczni z nas, wiedzą więcej o jego ciekawym, pełnym pasji życiu ogrodniczym. Jefferson poszukując inspiracji odwiedził brytyjskie ogrody, nawiązał też intensywne kontakty  z francuskimi ogrodnikami, którzy co roku przysyłali mu nasiona europejskich odmian warzyw i kwiatów. Dodatkowo, pasjonował się naturalną florą okolic swojej posiadłości. Jego ogród był zatem ciekawym zbiorem: zróżnicowanego warzywnika, rabat kwiatowych, pojemnikowych upraw ciepłolubnych drzew owocowych i roślin zapożyczonych z sąsiedztwa.
Jefferson był miłośnikiem ogrodów użytkowych. W swoim sadzie zgromadził około 150 odmian roślin owocowych zaliczanych do 31 rodzajów, w tym rarytasy: migdałowce, nektarynki, gruszki, figi. Oczywiście, nie wszystkie posadzone rośliny, przetrwały i owocowały przez lata. Warto jednak zauważyć, że była to unikalna kolekcja najlepszych XIX wiecznych odmian drzew owocowych.
Rarytas w klimacie umiarkowanym - owocująca figa - Czarnogóra

Zielony groszek w 15 odmianach?

 Thomas Jefferson kolekcjonował liczne odmiany uprawianych warzyw i owoców. Dbał o to, aby wybierać te, które dają najwyższe plony w warunkach konkretnego ogrodu. Samego zielonego groszku zgromadził aż 15 różnych odmian, owocujących stopniowo od późnej wiosny do lata! Między właścicielami sąsiednich posiadłości urządzał konkursy, w których wygrywał ten, kto jako pierwszy w danym roku uzyskał strączki zielonego groszku. A jeśli pierwsze strączki były w jego własnym ogrodzie, zjadał je po kryjomu, by nie odbierać przyjemności zwyciężającym zazwyczaj sąsiadom: "It wil be more agreeable to our friends to think that he never fails".
 
Od lat 30-tych XX wieku, w ogrodzie Monticello przywrócono dawne uprawy, obecnie wygląda on tak ja w czasach swojego rozkwitu i jest żywym ośrodkiem kulturalno-ogrodniczym.
Współcześnie przywrócono stan ogrodów założonych przez Jeffersona w XVIII wieku

Dobre rady prezydenta

 Thomas Jefferson prowadził drobiazgowy notatnik ogrodowy. Zapisywał swoje porażki i sukcesy, rysował kształt rabat i kolejność nasadzeń. Tekst notatnika jest udostępniony w internecie, można też go kupić w formie książki.
Tekst oryginalnego manuskryptu - tutaj
Współczesne wydanie książkowe - tutaj
 
Jakie rady możemy wynieść z tej lektury?

Stopniowe wysiewy

Wiele warzyw i kwiatów dostarcza nam swoich plonów jedynie w krótkim czasie. Aby przez kilka tygodni cieszyć się rzodkiewkami, szczypiorkiem czy sałatą, warto wysiewać je w ok. tygodniowych odstępach. Podobnie, jeśli posadzisz mieczyki w kilku turach, ich kwitnienie rozciągnie się na dłuższy okres.

Gołopniowe drzewa i  krzewy

Zwróć uwagę, że wiele krzewów i drzew ma piękną korę. Można usunąć ich dolne gałęzie, odsłaniając gołe pnie i jednocześnie uzyskując możliwość dosadzenia bylin u ich stóp. Ten pomysł powraca ostatnio w wielu ogrodach pokazowych, zastosowałam go też u siebie i bardzo mi się podoba!
 
Gołopniowe drzewa zachwyciły mnie w wielu duńskich parkach.

Zapożyczenie z okolicy

Rozejrzyj się w okolicy, zwróć uwagę na rośliny, naturalnie rosnące w Twojej okolicy. Zapożyczone z natury rośliny będą silniejsze, zdrowsze i bardziej odporne na choroby niż przybysze z innych stref klimatycznych.
 

Prowadź dziennik ogrodowy!

Czas ucieka, sezony następują po sobie bardzo szybko. Warto prowadzić dziennik ogrodowy, zapisywać daty wysiewów i kwitnienia, nazwy odmian warzyw i owoców oraz notatki o sukcesach i porażkach w uprawie. Można notować także dane pogodowe, choć w ostatnich czasach, pogoda jest mało przewidywalna. Być może właśnie blog, czy strona na FB może być takim notatnikiem. Poza cotygodniowym fotograficznym spacerem po ogrodzie, prowadzę także zapiski ogrodowe w wersji papierowej. Zapisuję nazwy kupowanych odmian, zdarzyło mi się, że moje ulubione kupowałam po kilka razy . Jefferson radzi, aby powracać do swoich ogrodowych notatek nie tylko ze względów historycznych, ale aby poszerzać swoją wiedzę o warunkach w naszym ogrodzie. Na tej podstawie będziemy mieć więcej informacji pozwalających z sukcesem planować kolejne nasadzenia.
Kadr z mojego styczniowego foto-dziennika: ośnieżone jabłuszka.
 
Na koniec cytat, pod którym większość z nas się może podpisać:
 
"No occupation is so delightful to me as the culture of the earth, and no culture comparable to that of the garden. I am still devoted to the garden. But though an old man, I am but a young gardener"
Nie ma dla mnie przyjemniejszego zajęcia ponad zajmowaniem się ziemią, a dokładniej - ogrodem. Jestem w całości oddany ogrodowi. Nawet będąc starym człowiekiem, jestem młodym ogrodnikiem"
Thomas Jefferson, prezydent USA (1743-1826).
 
Dla uczczenia ogrodniczych zasług Thomasa Jeffersona, jeszcze za jego życia,  jednej z roślin północnoamerykańskich nadano nazwę Jeffersonia (opis w Wikipedii tutaj). Jest to niewielka bylina o ciekawych liściach i białych kwiatach, która może rosnąć w naszym klimacie. W sam raz dla poszukiwaczy ciekawostek!
 
Więcej informacji (i źródło ilustracji):


 

 

24 sty 2016

Uczyć się od mądrzejszych - Inspiracji książkowych cd...

Zadanie, które przed blogerami ogrodowymi postawiła Ewa (ogrody Ewy) wciągnęło mnie na długo... Wybieranie  książek dla siebie jest bardzo osobiste. Wybieranie i polecanie książek innym może być bardzo inspirujące, wymaga głębszego zastanowienia się dlaczego pewne książki odbieram jako wartościowe, a inne nie...
 
Jak już pisałam, nałogowo czytam i kupuję książki w wersji papierowej, choć mam też malutki podręczny zestaw ulubionych na czytniku. W ubiegłym tygodniu, zamówiłam kolejną dostawę książek około-ogrodowych, które powoli docierają. Od tygodnia zaczytuję się w niezwykłej książce, o której dziś kilka słów...
 

Lekcje wielkich ogrodników

Lessons from Great Gardeners - 40 Gardening Icons and What They Teach Us (tytuł jest linkiem do Amazona) to książka napisana pod auspicjami RHS, przez znanego popularyzatora angielskiego ogrodnictwa Matthew Biggsa (jego strona tutaj).
 
Autor opisuje czterdzieści osobowości ogrodniczych, od średniowiecznego twórcy japońskich ogrodów Somai do żyjących kreatorów, z których najmłodszy to Dan Hinkley. O niektórych z nich słyszeliśmy wielokrotnie (jak Claude Monet, Gertrude Jekyll czy Piet Oudolf). O innych słyszeliśmy w mało ogrodniczym kontekście... czy wiedzieliście, że prezydent USA Thomas Jefferson był miłośnikiem ogrodnictwa? Wiele nazwisk jest dla mnie nowością, co może być zrozumiałe, gdyż rzadko sięgamy do dziedzictwa ogrodów amerykańskich, włoskich czy nowozelandzkich.
 
 
Cudowność i unikalność tej książki polega na tym, że nie jest zbiorem gotowych recept na udany ogród czy udaną rabatę. Jest zbiorem recept na nieustającą pracę nad udanym życiem ogrodowym, z jego porażkami i sukcesami. Wiele przykładów pokazuje pomysły, które były przełomowe w swoim czasie, wiele przykładów nawiązuje do umiejętnego osadzenia ogrodu w otaczającym go środowisku naturalnym. Nawet odniesienia do najstarszych, średniowiecznych twórców, pozwalają zabrać pewne idee do swojego choćby najmniejszego ogrodu.
Ostatni akapit wstępu tej książki: The gardens and gardeners mentioned in the following pages are inspirational, their impact unquestionable. It is an ideal opportunity for us to look and learn from their foresight and experience, to understand more about the art of gardening and, finally, like them, to realise our personal dreams. (Twórcy ogrodów i ich dzieła opisane w tej książce są ogromną inspiracją. Poznanie ich doświadczeń i wizji może być dla nas szansą nie tylko na lepsze zrozumienie sztuki ogrodniczej, ale  także zrealizowanie naszych osobistych marzeń.)
 
 

sir Joseph Paxton

Trudno zacytować szerokie fragmenty tak bogatej w inspiracje książki. Warto ją smakować, raczej podczytywać niż pochłonąć, znajdując niewielkie "smaczki". Dziś moim mentorem był sir Joseph Paxton (1803-1865), znany brytyjski twórca ogrodów (biografia tutaj a wersja bardziej krytyczna tu), który ma na swoim koncie sukcesy uprawowe, z których korzystamy do dziś. To on, jako pierwszy poznał tajniki upraw w cieplarniach storczyków, bananów, czy imponującej wiktorii królewskiej (Victoria regia), która po raz pierwszy w Europie zakwitła pod jego opieką.
Kwitnąca wiktoria królewska w szklarniach ogrodu botanicznego w Aarhus, Dania
Także wiele gatunków ozdobnych drzew zostało skutecznie zaaklimatyzowanych w Europie przez Paxtona. Jemu zawdzięczamy możliwość uprawy cedrów, sosen japońskich, araukarii (niestety, nie w Polsce).
  
Jakie rady daje nam tak znakomity ogrodnik? Przytoczę dwie, bardzo wspierające przed nadchodzącym sezonem:

Po pierwsze, poszerzaj swoją wiedzę.

Czytaj książki (Ewo, dziękuję za inspirację!), spotykaj się z innymi ogrodnikami, rozmawiaj, wymieniaj się doświadczeniami, zapisz się do stowarzyszenia hobbystów, słuchaj mądrzejszych od siebie. Dzięki temu, będziesz rozumiał nie tylko co trzeba zrobić, ale także dlaczego trzeba to zrobić...
 

Po drugie, poznawaj rośliny, które uprawiasz

Poznaj roślinę, którą chcesz posadzić, zanim ją kupisz. Doczytaj o jej wymaganiach co do stanowiska, rodzaju podłoża, nawożenia. Upewnij się, że możesz zapewnić jej właśnie takie warunki jakich potrzebuje. Nie wahaj się przesadzić jej w inne, właściwsze miejsce. A jeśli się nie uda, nie przyjmuj porażki osobiście, potraktuj ją jak pouczające doświadczenie, dzięki któremu możesz dowiedzieć się więcej aby spróbować znowu...
 
Inspirujące, prawda?

Botanika to nauka o pięknie

Na koniec jeszcze cytat: "Botany - the science of the vegetable kingdom, is one of the most attractive, most useful, and most extensive department of human knowledge. It is, above every other, the science of beauty" sir Joseph Paxton
 
Botanika - nauka o królestwie roślin, jest jedną z najbardziej atrakcyjnych, najbardziej obszernych części ludzkiej wiedzy. Poza wszystkim innym, to nauka o pięknie.

 
 
 
***
W dzisiejszym tekście, dodałam żywe, kolorowe ilustracje, przełamujące szarość zaokienną. Poza moimi domowymi roślinami, są na nich także rośliny ze szklarni ogrodu botanicznego w Aarhus.

 

17 sty 2016

Spacer przyrodniczy - łęgi wiślane

Mroźny sobotni poranek spędziliśmy na wycieczce przyrodniczej wzdłuż brzegów Wisły, w Warszawie, można powiedzieć od mostu (Poniatowskiego) do mostu (Gdańskiego).
Nasz spacer przebiegał ścieżką w nadwiślańskich łęgach, a był zorganizowanym przez STOP (Stołeczne Towarzystwo Ochrony Ptaków) podglądaniem ptaków zimujących nad brzegami Wisły.
 

 

Wisła w Warszawie

Jedną z unikalnych cech Warszawy jest nierównomierne zagospodarowanie obu brzegów Wisły. Lewy brzeg to przychodzące do skarpy wiślanej miasto z wszystkimi mankamentami gęsto zaludnionych dzielnic i ciągnącymi się od lat różnymi inwestycjami nawet na samym brzegu rzeki.
 
 
Prawy brzeg Wisły jest bardziej, dziki, bliski naturalnemu. Jedynie w kilku miejscach nad brzegiem zlokalizowane są sezonowe knajpki i kluby, pozostały pas zieleni to zarośla łęgowe, częściowo objęte ochroną w ramach programu Natura 2000.

Nadrzeczne łęgi

Lasy łęgowe są zbiorowiskami porastającymi doliny rzeczne i tereny zalewowe. Rosnące tu drzewa i krzewy przyzwyczajone są do zmieniającego się w ciągu roku poziomu wody, która wiosna może podnosić się po roztopach, a upalnym latem wycofywać się. Nurt rzeki nanosi żyzne osady, dzięki czemu rośliny mogą w krótkim czasie osiągać duże rozmiary i silnie się rozrastać, choć ich czas życia jest średnio krótszy niż w innych typach lasów.
 
Co ciekawe, drzewa w łęgach (najczęściej topole i wierzby) mają zazwyczaj przejrzyste, luźne korony, dzięki czemu jest to zbiorowisko jasne, prześwietlone. Możliwy jest zatem bujny rozwój zarówno podszytu (wierzba, czeremcha, dereń) jak i runa leśnego.  Często występują także ekspansywne zarośla wierzbowe, wrastające w strefę płytkiego nurtu rzeki.
 
 
Jeśli dodamy do tego zestawu roślin bogactwo pnączy (chmiel, psianka) otrzymamy zbiorowisko bardzo bogate z punktu widzenia przyrodniczego, i jednocześnie bardzo chaotyczne, chaszczowate z punktu widzenia człowieka. Także z powodu rozwoju miast, nadrzeczne łęgi zostały w większości europejskich krajów wycięte. Swoiste "odwrócenie" Warszawy od rzeki pozwoliło na ich przetrwanie w dość naturalnej formie w centrum miasta. Właśnie ze względu na swój unikalny charakter i rozmaitość gatunków mieszkających tu zwierząt: ptaków i ssaków, łęgi wiślane zostały uporządkowane i objęte ochroną.
 
 
Są to tereny intensywnie wykorzystywane rekreacyjnie w sezonie letnim, a zatem właśnie zima pozwala na ich spokojne odwiedzenie. Trudno też przewidzieć jaka będzie ich przyszłość w zetknięciu zarówno z dużymi inwestycjami w okolicy, jak i tysiącami pojedynczych zniszczeń czynionych przez rozbawionych warszawiaków... Nie bez znaczenia jest także obecność ekspansywnych gatunków zawleczonych: klonu jesionolistnego i nawłoci, której zarośla są malownicze, ale mogą wypierać rodzime gatunki.
 

Ptaki nad Wisłą

Warszawski, miejski odcinek Wisły wraz z starorzeczami i przyległymi zbiornikami wodnymi jest miejscem stałego i sezonowego bytowania wielu gatunków ptaków. Niektóre związane są z przepływająca rzeką (jak mewy, rybitwy czy kormorany), inne zamieszkują nadbrzeżne zarośla (raniuszki, sikory, mazurki), nie dziwi także pojawienie się dużych drapieżników (widzieliśmy nie tylko myszołowy ale także dwa bieliki).
Zaczęliśmy nasz spacer o poranku od podglądania ptaków na ośnieżonych piaskowych wysepkach. Choć widujemy je często, to dobrze było podglądać je przez lunetę i wśród kormoranów zaglądać w mewie oczy, żeby zdecydować do którego gatunki należy. Dla mnie to jeszcze jest zbyt trudne. Więc kormorany, czaple i kilka gatunków mew...
 
 

Przy drugim śniadaniu towarzyszył nam dzięcioł zielony, który cierpliwie poszukiwał swojego śniadania na słonecznej stronie pnia, pozwalając się wszystkim sfotografować...
 
 
Dla mnie największą przyjemnością było podglądanie żerujących stadek szczygłów, które są tak wesołe, tak kolorowe i tak bardzo żwawe, że fotografowanie nie było łatwe...
 
 
Po czterech godzinach wędrówki wśród łęgów wiślanych można zapomnieć, że spacerujemy niemalże w centrum miasta, mijając kolejne mosty i inne znane obiekty...
 
 
Nie oddalając się nigdzie, mieliśmy wyjątkowo bogatą przyrodniczą wycieczkę!
 
 
Zebrałam dla Was informacje dodatkowe:
 
 
 
 
 
Ogrodniku, idź na zimowy spacer, niedługo nie będziesz mieć na to czasu!
 

8 sty 2016

A ja znów o książce - tym razem o lesie...

Wciągnęła mnie "książkowa zabawa" rozpoczęta przez Ewę (blog Ogrody Ewy). Ponieważ giniemy chwilami w nadmiarze książek, przyszedł czas na porządki. Z wielką radością odnalazłam i przyniosłam na podręczną zieloną półeczkę cudowną, starą i niezwykle mądrą książkę.
las
 

Bohdan Dyakowski - Nasz Las

Ta książka jest w mojej rodzinie od ponad stu lat, towarzysząc kolejnym pokoleniom. Choć moi rodzice i dziadkowie nie są przyrodnikami, czytali ją z przyjemnością. Była wznawiana po wojnie, można ją czasem znaleźć w antykwariatach. Na mojej półce mam wydanie II z roku 1911, a pierwsze wydanie ukazało się w roku 1898. Książka "Nasz Las i jego mieszkańcy" jest żywą opowieścią o bogactwie przyrody w polskich lasach, we wszystkich porach roku. Wzbogacają ją wybrane cytaty z XIX klasyków, które choć dziś mogą być nieco archaiczne, przenoszą nas o prawie 120 lat wstecz.
 
las
 

Bohdan Dyakowski

Autor książki "Nasz las" był jednym z najbardziej twórczych popularyzatorów wiedzy przyrodniczej na przełomie XIX i XX wieku. Napisał kilka popularnych monografii, między innymi przyrodzie Tatr i Puszczy Białowieskiej. Razem z córką, która poszła w ślady ojca, był współzałożycielem Ligii Ochrony Przyrody w Polsce, w roku 1928. Obecnie, jego książki nie są popularne, nie były od dawna wznawiane, choć można je znaleźć w księgozbiorach dziadków lub w antykwariatach.
 
las

Nasz las - fragmenty

Gdy po latach powróciłam do tekstu tej książki, zaskoczył mnie swoją głęboką, ponadczasową wymową. Przeczytajmy krótkie fragmenty, zacytowane oryginalnie z rozdziału "Człowiek w lesie"...
 
Piękny i harmonijny zespół tworzy las, mnóstwo roślin i zwierząt znajduje w nim pomyślne warunki życia, a choć rozmaite zachodzą między niemi stosunki, choć obok zgodnego pożycia odbywają się tam jednocześnie nieustanne walki czy to między zwierzętami, czy między roślinami, czy wreszcie między jednemi i drugiemi razem, - na zewnątrz jednak nie rzucają się one w oczy. na zewnątrz widać tylko jeden zwarty las, tworzący całość sam dla siebie, żyjący własnem życiem, co jesień niby jakaś istota ożywiona, zasypiający pod szum wichrów, co wiosna z pierwszymi podmuchami ciepła budzący się z odrętwienia, aby zabłysnąć pełnią kras w lecie i znów zasnąć na zimę.
Las żyje sam dla siebie i sam u siebie gospodarzy: sam użyźnia swą glebę, sam ją spulchnia, sam zasiewa, sam tez zdobywa nowe miejsca dla swoich drzew i rozszerza się coraz bardziej, o ile...może, o ile nie spotyka niezwalczonych przeszkód.
 
las
 
Roiło się też niegdyś na ziemi od puszcz i u nas i indziej na świecie. Ale z czasem stosunki te zmieniły się na niekorzyść lasu i dziś ma on już istnienie utrudnione, a co ciekawsza, sam sobie wychował najgroźniejszego swojego wroga, człowieka....
 
las


Nawiązanie do sytuacji aktualnej jest do przemyślenia. Zdjęcia ze spaceru w naszych okolicznych lasach, okolice rezerwatu Torfy, 4 stycznia 2016.

Dla zainteresowanych, dzięki Ewie i Wandzie, dodaję linki do wersji cyfrowej książek pana Dyakowskiego:
tutaj Nasz Las
a tutaj repozytorium cyfrowe, wyszukiwarka, w którą możemy wpisać różne autorów i mieć dostęp do dawnych wydawnictw. Uwaga, wciąga na długie godziny!
Ewo, Wanda, dziękuję za pomoc!



6 sty 2016

Znowu o książkach i o pomnikach przyrody...

Niektóre z książek, które ostatnio pojawiły się w mojej biblioteczce są inspiracjami do spacerów. Tak było z niezwykle ciekawą dla mnie, choć pewnie niszową książką "Drzewa Polski. Najgrubsze. Najstarsze. Najsłynniejsze", wydaną już w 2016 roku przez PWN przy współpracy Lasów Państwowych.
dąb pomnik przyrody
Charakterystyczna tabliczka potwierdza pomnikowy status drzewa
Mam świadomość, że temat ochrony przyrody nie należy do najbardziej pasjonujących. Większość z moich uczniów jęczy, męczy się lub zasypia, niezależnie czy uczę maturzystów czy nauczycieli. Czy faktycznie trudno jest w ciekawy sposób opowiadać o wyjątkowych okazach przyrody?

Książka dla pasjonatów

Z całą pewnością, opis niemalże 500 okazów drzew pomnikowych, nie jest lekturą znajdującą rzesze czytelników. Ja jednak bardzo się cieszę z zakupu tej książki. Opisy roślin są ciekawe, czy nawet ciekawostkowe, odnoszące się do otoczenia przyrodniczego czy tez historycznego, które sprawiło, że uznano je za godne ochrony. Dodatkowo każde (!) drzewo ma metryczkę: aktualne dane pomiarowe i współrzędne GPS dla chętnych do jego odwiedzenia. Podziwiam pracowitość autorów!
dąb pomnik przyrody
Głęboko powcinana kora jest zasiedlona przez mchy i porosty

Historia pomników przyrody

Przyznam, że nie wiedziałam, że status "pomników przyrody" do ochrony wyjątkowych okazów przyrody ożywionej lub nieożywionej został wprowadzony ustawą o ochronie przyrody dopiero w roku 1947. Wcześniejsze, nawet XIX wieczne, zapisy nie były jednoznaczne, ani jednolite i raczej sprowadzały się do tworzenia spisów wyjątkowo okazałych drzew niż faktycznych działań ochronnych.
dąb pomnik przyrody
Groźna sylwetka i ułamane konary
 

Zgłaszanie pomników przyrody

Obecnie, po zgłoszeniu przez pracowników Lasów Państwowych, innych jednostek lub miłośników przyrody drzew o wyjątkowych rozmiarach lub znaczeniu kulturowym,  jednostki administracji lokalnej (tj. rady gminy lub rady miasta) wydają decyzje o ustanowieniu ochrony w formie pomnika przyrody. Poprzednio, była to kompetencja wojewody. Biorąc pod uwagę zmiany w podziale administracyjnym kraju oraz przeniesienie kompetencji wojewody na niższe szczeble administracji, dane o poszczególnych pomnikach przyrody pozostawały rozproszone. Trwają prace nad ujednoliconym, ogólnopolskim systemem informacyjnym opisującym wszystkie obiekty pomników przyrody w Polsce, który ma być udostępniony w 2016 roku przez Główną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Co ciekawe istnieją bazy danych tworzone przez pasjonatów, jak np. profile na FB.
dąb pomnik przyrody
Dąb nazwany Mazowieckim Bartkiem, choć wyrostki przypominają wielogłowego smoka
 


Kryteria uznania drzewa za pomnik przyrody

W związku z rozproszeniem decyzyjności ustanawiania pomników przyrody, w Polsce nie obowiązują jednolite kryteria objęcia ochroną wybranego drzewa (lub grupy drzew). Zasadniczo przyjęto, że pomnikiem przyrody staje się drzewo o wyróżniających się wymiarach (najczęściej obwodzie-pierśnicy), może to być także drzewo o istotnym znaczeniu historycznym, społecznym, bądź związane z wierzeniami lub legendami lokalnymi. Ochronie podlegają zarówno gatunki rodzime jak i obcego pochodzenia (np. platany, miłorzęby). Brzegowe wartości pierśnic drzew są różne dla różnych terenów , zmieniały się także w czasie, obejmują także różne propozycje kryteriów ochrony drzew na terenach leśnych i poza nimi. Największe drzewa pomnikowe w Polsce przekraczają 10 metrów obwodu (lipy i platany), a szacowany wiek najstarszych cisów to ok. 1 200 lat (!).
dąb pomnik przyrody
Drewno jest podłożem, na którym natychmiast osiedlają się mchy, grzyby, porosty...
 

Mazowiecki Bartek - najgrubszy dąb na Mazowszu

W spisie drzew pomnikowych znalazłam kilka okazów rosnących na terenie Warszawy lub w naszej okolicy. Wybraliśmy się zatem na spacer do dębu "Mazowiecki Bartek" , którego obwód to niemalże 6 metrów (587 cm), a wiek ok. 300 lat.  Pomimo tego, że kilka jego konarów jest odłamanych, wygląda majestatycznie. Jest jednym z wiekowych dębów rosnących na brzegu rzeczki Mienia w rezerwacie przyrody "Świder".
dab pomnik przyrody
Można się przestraszyć!
 
Z całą pewnością wykorzystamy tę książkę jako inspirację do wielu spacerów bliższych czy dalszych.  Mamy w niej kilka zakładek, oznaczających majestatyczne sosny, dęby i lipy w naszej okolicy, które są niewielką cząstką z listy około 500 pomników przyrody w Warszawie i okolicach!
 
Ciekawe informacje o pomnikach przyrody:
Jak utworzyć pomnik przyrody - tutaj
Lista pomników przyrody ożywionej i nieożywionej w Warszawie w Wikipedii tutaj
Lista pomników przyrody w województwie mazowieckim w Wikipedii tutaj
 
 
 
 
 


 




1 sty 2016

Jeszcze o książkach i o zieleni miejskiej zarazem ...

Skoro Ewa (OgrodyEwy) zaczęła na FB przepytywankę o to jakie książki czytamy (my czyli blogowi ogrodnicy), to wykorzystam ten moment do kolejnej wzmianki około-książkowej, około-ogrodowej i powracającej do  niektórych ogrodowych wyjazdów w 2015 roku.

Ogrody w Kopenhadze

Kopenhaga Ogród Botaniczny
Kopenhaga, Ogród Botaniczny
Odwiedzając różne miasta, szukam informacji o ogrodach. W Kopenhadze nie mogłam przegapić książeczki "Copenhagen Green, The Guide. 100 green things to see and do in Copenhagen". Nie tylko dlatego, że dzięki niej w każdy spacerowy dzień wpleciony był motyw ogrodowy, a czas w ogrodzie każda z nas spędzała inaczej - ja na aktywnym zwiedzaniu i fotografowaniu, a córka na uważności w wersji leżącej (jak powyżej). To co mnie ujęło, to fragment wstępu z tej publikacji: We want this book to strike a blow for the "good city life" and for the city's green and sustainable places, which aren't just there for decoration, but to be used." Czyli: zależy nam, aby ta książka była mocnym wyrazem przekonania o wartości "dobrego życia w mieście", w którym tereny zielone nie służą dekoracji ale wykorzystaniu.
Idealnie powiedziane, prawda?
Kopenhaga
Skwer na nowoczesnym osiedlu Amager
Miejscem, na które zwróciłam uwagę dzięki tej książeczce była ultranowoczesna dzielnica na wyspie Amager, gdzie właśnie zabudowywane są tereny po dawnych poligonach.

Urbanistyka z poszanowaniem człowieka

Czytam teraz dwie książki, w zasadzie o filozofii urbanistyki. Pierwsza, niezwykle ostra, krytyczna wobec współczesnej, modernistycznej architektury to zbiór esejów Leona Kriera "Architektura wspólnoty" (przykładowe opinie tutaj). Autor odnosi się przede wszystkim do potrzeby zachowania ludzkiej skali w projektowaniu miast, dzielnic, osiedli. Jednym z zasadniczych, jego zdaniem, założeń jest odniesienie - skala osoby pieszej, dla której komfortowa odległość  między istotnymi miejscami to odległość pokonywana w czasie 10 minutowego spaceru, co oznacza około 1 km.
 
Kopenhaga
Zieleń zagospodarowana równocześnie z budowa apartamentowców
Leon Krier postuluje także dość radykalne zmiany organizacyjne i przestrzenne na terenach miejskich, prowadzące przede wszystkim do jego zróżnicowania jednolitej aglomeracji miejskiej z wyraźnym centrum na niemalże autonomiczne dzielnice, co w uproszczeniu może doprowadzić do zaniku potrzeby ciągłego przemieszczania się ludzi i towarów. Warto zastanowić się nad taką wizją przyszłości, pamiętając także o realnych możliwościach radykalnych zmian urbanistycznych w miejscach, w których żyjemy. Dzielnica Amager w Kopenhadze ma szansę stać się właśnie taka...
Kopenhaga
Makieta przyszłej postaci dzielnicy Amager
Podobnie głęboko humanistyczna jest druga z moich aktualnych lektur, książka Charlesa Montgomery "Miasto szczęśliwe. Jak zmienić nasze życie, zmieniając nasze miasta" (opinia tutaj). Ta książka, w zasadzie pozytywna w swojej wymowie, pokazuje jak mieszkańcy miasta mogą mieć realny wpływ na jego kształt, na zmiany, na uczłowieczenie ulic, placów, dzielnic czy całych miast.
Kopenhaga
Rodziny gęsi z młodymi, rodziny ludzi z dziećmi
Jedną z ciekawych tez, wynikających z badań socjologicznych, którą przywołuje autor, jest niezbędność w miastach "przyrody w niewielkich dawkach". Okazuje się bowiem, że większość mieszczuchów mija duże parki, wcale do nich nie zaglądając. Czasem mnie to nie dziwi! Z przyjemnością jednak, korzystamy z niewielkich skwerów, mikroparków, czy nawet odnajdujemy przyjemność przy zielonych elewacjach budynków, które pojawiają się i u nas. Wartościowe są nawet najmniejsze "wtręty zieleni" w postaci choć najmniejszego skweru, który staje się zieloną enklawą w centrum miasta. Często, jak widzę, powstające w polskich miastach enklawy nie oferują niczego "do zrobienia" są tylko do oglądania. Nie można usiąść, wejść na trawnik, dotknąć. Powstają piękne kompozycje do podziwiania, a zupełnie nie o to chodzi! Poniżej dwa zdjęcia doskonale to obrazujące: zieleń wokół budynku ratusza w Aarhus, w Danii.
Aarhus Dania
Niedawno odnowione zróżnicowane nasadzenia w centrum Aarhus
Podobne klomby pojawiają się w lepszej lub gorszej stylistyce (w domyśle z mniejszym lub większym udziałem kostki) przy okazji renowacji polskich ryneczków, ratuszy, placyków itd. Tutaj warto zwrócić uwagę na harmonię między sylwetką drzew, umiejscowieniem rzeźb a rysunkiem wieży ratusza. Swoją drogą, należy dodać, że ratusz w Aarhus, wybudowany w latach 1938-1942, według projektu Arne Jacobsena, jest uznawany za jeden z najdoskonalszych modernistycznych budynków publicznych. Powodem uznania jest m.in. doskonałość proporcji a jednocześnie ludzka skala realizacji.
Aarhus Dania
Ratusz w Aarhus "ikona" modernizmu duńskiego

Zieleń Krakowa - 60 lat później

Na moją półkę wróciła z zesłania w piwnicy dawna pozycja, opisująca zieleń miejską w zupełnie innym ujęciu. To nadszarpnięta zębem czasu "Zieleń Krakowa" - pod redakcją Jerzego Dobrzyckiego, wydana w roku 1955, opatrzona urokliwymi czarno-białymi fotografiami. Oczywiście, można uśmiechnąć się ze stosowanej w niej stylistyki, socrealistycznego rozmachu, centralnego planowania, założeń stworzenia Nowej Huty jako idealnego miasta itd. Można jednak wychwycić pomysły na zapewnienie w Nowej Hucie "znacznych partii ogrodów działkowych", a także osadzenie terenów zieleni w szerszych zbiorowiskach. "Zespoły zieleni otaczające miasto będą związane poprzez łąki i pola uprawne z większymi terenami leśnymi". Udało się to, czy się nie udało, plany były dalekosiężne, patrzymy na te plany z perspektywy 60 lat, które minęły od wydania książki.
Kraków, planty
Niezmienne od lat Planty w Krakowie
 
Jej przesłanie jest jakże podobne do współczesnych urbanistów, o których pisałam powyżej.
"Wymienione prace, obejmujące budowę (...) terenów zielonych są ogromnie ważnym czynnikiem w tworzeniu mieszkańcom należytych warunków zdrowotnych, zapewniających ludziom pracy regenerację sił, kulturalny wypoczynek i rozrywkę. Realizacja ich pomnoży i wzbogaci piękno miasta."

***

Podsumowując miniony rok, patrząc w rok przyszły, życzmy sobie dużo możliwości "regeneracji sił, kulturalnego wypoczynku i rozrywki" w naszych własnych i odwiedzanych ogrodach!
 
zieleń
Zielona kawiarenka w Ogrodzie Botanicznym w Aarhus: fantastyczny pomysł ze skrzyniami na kółkach! 

A patrząc szerzej - życzmy sobie by nasze w naszym otoczeniu przybywało "wtrętów zieleni"!