Wyjazdy wyjazdami, a własny ogród cieszy najbardziej. W tym roku mamy wielki urodzaj na rabatach kwietnych. Po ubiegłorocznych porządkach, przesadzone byliny rosną i kwitną obficie...
Po wycięciu chorych drzew owocowych, odsłoniliśmy tę część ogrodu i oddaliśmy ją we władanie kwiatom. Mamy tu wszystko naraz: floksy, hortensje, dalie i jeżówki.
Mimo strat spowodowanych przez poskrzypkę liliowca, lilie ładnie kwitną, choć niektóre mają tylko po jednym kwiatku na pędzie. Plan na przyszły rok: więcej lilii i więcej werbeny patagońskiej...
Ubiegłoroczny plan się powiódł, mamy rabatę jeżówkową, ze zwykłych odmian, które dobrze zimują. Nie cieszą mnie susper nowości, których nie sposób przetrzymać, nawet pomimo lekkich zim. I najważniejsze: mamy dużo trzmieli na naszych jeżówkach...
Jeżówki rosną przy jasnych miskantach, które dają ciekawe, pastelowe tło, a jednocześnie oddzielają nas od ścieżki. Oddzielają symbolicznie, nasz ogród jako jeden z nielicznych nie ma żywopłotu, a rabata kwiatowa jest od strony drogi. Codziennie nasze sąsiadki spacerujące tam z psami lustrują kolejność pojawiania się na niej nowych kwiatków. Pytają o nazwy roślin, proszą o sadzonki. Mamy taką miłą mikrospołeczność zamiłowaną w ogrodnictwie...
Ubiegły rok był rokiem liliowców, w tym roku ustąpiły one miejsce liliom. Moje ukochane, niezawodne i wyższe ode mnie lilie OT, opisywane już wielokrotnie, zachwycają mnie niezmiennie co roku. Na przyszły rok, zapisuję, żeby kupić ich jeszcze więcej...
Jak zawsze u mnie: wszystkie kolory na raz: rude liliowce, różowe lilie, amarantowe floksy, niebieski hibiskus, gdzieś daleko pod płotem żółty słoneczniczek. Trochę uspokojenia wprowadzają hortensje, o których następnym razem...
A w międzyczasie, polecam ciekawy blog młodych projektantów ogrodów, tutaj. Warto zajrzeć i wspierać młode blogi:
Pracownia Roślin Ozdobnych
A w międzyczasie, polecam ciekawy blog młodych projektantów ogrodów, tutaj. Warto zajrzeć i wspierać młode blogi:
Pracownia Roślin Ozdobnych
Włąsnie wszystkie kolory na raz. Taki zamierzony "bałagan" zawsze mnie zachwyca. Wyglada naturalnie i lekko. Świetne zdjęcia jeżówki. Jak zawsze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńAle pięknie to wygląda! Uwielbiam takie naturalne ogrody. Widzę, że rośliny mają się dobrze u Ciebie, bo u mnie straszna susza - wszystko marnieje... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWiesz, staramy się :-) jest grafik podlewania i nawożenia...
UsuńBardzo lubie takie połączenia;)jest lato a wiec kolory kolory i na przyszły rok oczywiście wiecej!
OdpowiedzUsuńTak, więcej lilii na pewno, reszty już chyba wystarczy, no może jeszcze jakieś ciekawostki poupycham :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJeżówki zawładnęły moim sercem:)
OdpowiedzUsuńOj, warto je mieć u siebie, warto...
UsuńPrześlicznie i niezwykle kolorowo w Twoim ogrodzie Madziu. Prześliczne są te różowe jeżówki! Muszę się pochwalić, że kępka czerwonych floksów którą dostałam od Ciebie prześlicznie zakwitła! Jeszcze raz bardzo dziękuję. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEwo, bardzo się cieszę! Serdeczności :)
UsuńJeżówka przepiękna :) a te kolory... dlatego uwielbiam lato :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Patrycja
Pięknie i bajecznie kolorowo. U mnie w tym roku chyba z powodu suszy kwiatów marnie. A jeżówka zginęła mi całkiem :( Mama kupiła mi żółtą, czerwoną i kremową, mówisz, że trudno je utrzymać?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Przepiękna jeżówka. Chciałam sobie wyhodować z nasion, ale nie wyszło mi niestety :( W przyszłym roku muszę kupić "gotowce" ;) Super kolor floksów - ja mam tylko jaśniejsze.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jeżówki ! Mogłabym nimi obsadzić cały ogród :)
OdpowiedzUsuńJa także staram się sadzić stare, silne odmiany jeżówek. A trzmiele na kwiatach zawsze mnie rozczulają... Wydają mi się takie poczciwe.
OdpowiedzUsuńA pogaduszki przy płocie o ogrodzie są bardzo sympatyczne, to jedna z dobrych stron otwartego ogrodzenia.