Ha!
Już są pierwsze, najpierwsze....
Bardzo delikatne....
Pączki krokusików, kwiaty ciemierników...
Nawet w kąciku pod jałowcem jest pierwsza przylaszczka.
I tylko przebiśniegi i ranniki nie przezimowały.
Ale za to mój ukochany oczar już zakwitł!
Uwielbiam oczary, są takie zaskakujące. Co roku, wiosną, czy właściwie przed-wiosną zadziwiają mnie tym niesamowicie radosnym, żółtym kolorem kwiatów.
Bardzo lubię je za to, że na tle badylkowatej uśpionej przyrody, przekonują mnie, że tak, to już wiosna! Niedługo skończę pozimowe porządki, wysieję nasiona pomidorków i posadzę bratki...
Nie mam oczaru, ale zawsze mnie zachwycał. Umni są przebiśniegi i krokusy, ale przylaszczka jeszcze się nie odważyła zakwitnąć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMuszę się zebrać w sobie i zapolować fotograficznie na krokusy w końcu, bo tak co roku próbuję i mi nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńI to jest przewaga tych, którzy mają ogrody. Dziś byłam w Wilanowie w parku i nie widziałam, żadnego kwiatka...
OdpowiedzUsuńKolor żółty to kolor wiosny :) Wśród kwiatów, oczywiście :) Ja tam wyczekuję 'mleczyków' :D
OdpowiedzUsuńU mnie też już wiosennie. Wychodzą narcyzy, tulipany nawet floksy już odbijają :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te przedwiosenne niespodzianki. każdego dnia coś zaskakuje :)
Pozdrawiam :)
Uwielbiam przylaszczki! Wyglądają tak niesamowicie tak wszesną wiosną. Juz drugi rok się zanoszę, aby je kupić - nie wiem co mnie wciąż powstrzymuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ślicznie. Teraz z każdym dniem będzie ich więcej i więcej:) Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńW ten śnieżny, wiosenny dzień każdy przejaw wiosny mnie zachwyca i jestem głodna słonecznych kolorów:). Dobrze, że chociaż rośliny pamiętają o tym, że już wiosna;)
OdpowiedzUsuń