Ciekawa jestem, czy sa w Polsce ogrody bez krzewuszek (Weigela florida)?
Jeśli tak, to trzeba to zmienić!
Krzewuszki są niezastąpione, mają same zalety: nie wymarzają, nie przyciągają szkodników, rosną w każdych warunkach i kwitną prawie przez cały rok.
Zazwyczaj dorastają do 2-3 metrów, chociaż pojawiły się też odmiany karłowe.
Mam w ogrodzie niezliczoną liczbę odmian krzewuszek.
Z ciemnymi liśćmi (odm. Alexandra).
Z żółtymi liśćmi (odm. Briant Rubidor).
Z żółta obwódką (odm. Brigela). Z brązowymi liśćmi (odm. Capuccino) i z różowo-białymi liśćmi (odm. Monet) też mam.
Z liśćmi z cienką jasną obwódką (odm. Nana Variegata).
Z liśćmi z grubszą jasną obwódką (odm. Variegata).
I jeszcze zwykłe z białymi (odm. Alba), różowymi (odm. Styriaca) i czerwonymi (odm. Eva Rathke) kwiatami...
I dziś kupiłam następną, zastąpię przemarzniete ogniki...
Ja mam tylko dwa krzewy, pieknie sie rozrastają :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznac', ale ja nie mam ani jednego ... W pogoni do pracy, obserwuję właśnie te krzewy i dojrzewam do ich zakupu, bo rzeczywiście są tak ukwiecone, że aż dech zapiera. Przepiękne masz odmiany !
OdpowiedzUsuńKrzewuszki są niezniszczalne, masz rację, polecam zdecydowanie
OdpowiedzUsuńj
Krzewy i kwiaty,śliczne :)
OdpowiedzUsuńKrzewuszkę tą biało- różową posiadam kwitnie ślicznie . Super ogród ! Ewa
OdpowiedzUsuńKrzewuszki też uwielbiam, szczególnie po tej zimie, ponieważ nie wymarzły :).
OdpowiedzUsuńMasz fajny blog ,dobrze się czyta :)
pozdrawiam, zapraszam http://www.zkwiatkanakwiatek.blogspot.com/
:) Właśnie kupiłam pierwszą Aleksandrę:) Mam nadzieję,ze będzie się ładnie rozrastać.
OdpowiedzUsuńJa również nie mogę przejść koło krzewuszek obojętnie - ku rozpaczy mojego męża głównie u ogrodnika. Mam ich kilka na działce, ale moje niestety podmarzają :-(
OdpowiedzUsuń