Wilgotne łąki nad Wieprzem utkane są małymi główkami jaskrów i wystającymi powyżej nich firletkami poszarpanymi (Lychnis flos-cuculi).
Firletka jest rośliną wskaźnikową, wskazująca na zasieg wylewów dużych rzek, najlepiej rośnie na żyznych i wilgotnych terenach zalewowych.
W dużych ilościach jest trująca dla bydła i pomimo piękna nie jest mile widziana na łąkach. Niezależnie od tego, tworzy wspaniałe kobierce o wyjątkowo żywych barwach na terenie całej Polski.
Również w ogrodach można spotkać firletkę poszrapaną, najczęściej w intensywnie różowej niskiej odmianie, której kwiaty przypominają spokrewnione z firletką goździki.
W moim ogrodzie rośnie firletka chalcedońska (Lychnis chalcedonica), o bardzo intensywnych pomarańczowo-czerwonych dużych kwiatostanach.
Jej barwa tak bardzo wyróżnia się na tle innych roślin, że staje się dominującym akcentem w każdej kompozycji. Szczęśliwie, jest odporna na niekorzystne warunki i nie wymarza, w kolejnych latach tworząc coraz większą kępę ognistych kwiatów.
STRONY MOJEGO OGRODU:
▼
21 maj 2012
Ogród majowy
Maj to chyba najpiękniejszy moment, żeby pokazać ogród w większej części. Nie pojedyncze rośliny, ale bogactwo i rozmaitość całości.
Iglaki i zimozielone, byliny i krzewy, a nawet drzewa.
Zielone, białe, różowe, brązowawe, żółtawe...
Chaos i kolekcja ciekawych odmian. Nieskoszony trawnik i usmiechnięta Aika.
Spokojne, ciepłe niedzielne popołudnie.
Mój, bardzo mój ogród.
Iglaki i zimozielone, byliny i krzewy, a nawet drzewa.
Zielone, białe, różowe, brązowawe, żółtawe...
Chaos i kolekcja ciekawych odmian. Nieskoszony trawnik i usmiechnięta Aika.
Spokojne, ciepłe niedzielne popołudnie.
Mój, bardzo mój ogród.
17 maj 2012
Międzynarodowy Dzień Roślin
18 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Fascynacji Roślinami.
Z tej okazji w wielu miejscach, miedzy innymi na moim Wydziale Biologii UW, a także w Ogrodzie Botanicznym UW, odbędą się rozmaite imprezy edukacyjne.
Myślałam, czy mogę określić jaka jest moja ulubiona roślina. Ale nie. Lubię wszystkie rośliny za to, że są wspaniale zielone.
Obficie kwitną.
Przykrywają ławeczki parasolem z liści.
Pomijam tu, wszystko co wiem o nich bardziej naukowo: fotosynteza, ściana komórkowa i inne takie...
A jak jest Wasza ulubiona roślina?
Z tej okazji w wielu miejscach, miedzy innymi na moim Wydziale Biologii UW, a także w Ogrodzie Botanicznym UW, odbędą się rozmaite imprezy edukacyjne.
Myślałam, czy mogę określić jaka jest moja ulubiona roślina. Ale nie. Lubię wszystkie rośliny za to, że są wspaniale zielone.
Obficie kwitną.
Przykrywają ławeczki parasolem z liści.
Wspaniale rysują się ich pnie.
Tworzą wielobarwne łany dając pożywienie owadom.
A jak jest Wasza ulubiona roślina?
13 maj 2012
Kalina biała, czerwona i zółta
Połowa maja to czas kalin. Te wspaniałe krzewy mają niezliczoną liczbę gatunków i odmian, z których wiele dobrze zimuje i dlatego warto posadzić je w ogrodzie. Unikniemy wiosennego utyskiwania na wymarznięte delikatne egzotyczne rośliny.
Polecam gorąco kwitnącą teraz kalinę koralową (Viburnum opulus), która jest naszym rodzimym krzewem o niezbyt dużych wymaganiach i dostępna jest w wielu odmianach. Można ją sadzić na każdej, przecietnej glebie w stosunkowo słonecznym miejscu, można przycinać i formować, a trzeba jedynie uważać na żarłoczne mszyce na młodych pędach.
Przy skręcie ścieżki posadziłam wysoko szczepioną odmianę Roseum, tworzącą idealne kule zielonkawo-białych kwiatów.
Odmiana ta była już od dawna sadzona w polskich ogrodach, nazywana niegdyś boule de neige (śnieżna kula) jest wyjątkowo atrakcyjna. W starszych ogrodach widuję wielkie i szerokie krzewy tej odmiany, co trochę mnie martwi...
Nowością ostatnich lat jest odmiana złotolistna Ann's Magic Gold, o listkach złoto-cytrynowych i mniejszych, płaskich kwiatostanach. Z daleka pokrojem i liśćmi przypomina pęcherznicę kalinolistną.
A w ubiegłym tygodniu kupiłam nowość tegoroczną - odmianę Onondaga, której młode przyrosty są czerwonawe a kwiatki różowo-bordowe.
Ta odmiana ma pokrój i listki bardzo przypominające tawuły, zastąpi przemarzniętą perowskię.
Mam teraz trzy różne kaliny koralowe, które osłodzą stratę gatunków bardziej wrażliwych, z którymi pożegnałam się tej zimy. Po tegorocznych doświadczeniach kończę z wrażliwcami, stawiam na piękne ale wytrzymałe rośliny!
Polecam gorąco kwitnącą teraz kalinę koralową (Viburnum opulus), która jest naszym rodzimym krzewem o niezbyt dużych wymaganiach i dostępna jest w wielu odmianach. Można ją sadzić na każdej, przecietnej glebie w stosunkowo słonecznym miejscu, można przycinać i formować, a trzeba jedynie uważać na żarłoczne mszyce na młodych pędach.
Przy skręcie ścieżki posadziłam wysoko szczepioną odmianę Roseum, tworzącą idealne kule zielonkawo-białych kwiatów.
Odmiana ta była już od dawna sadzona w polskich ogrodach, nazywana niegdyś boule de neige (śnieżna kula) jest wyjątkowo atrakcyjna. W starszych ogrodach widuję wielkie i szerokie krzewy tej odmiany, co trochę mnie martwi...
Nowością ostatnich lat jest odmiana złotolistna Ann's Magic Gold, o listkach złoto-cytrynowych i mniejszych, płaskich kwiatostanach. Z daleka pokrojem i liśćmi przypomina pęcherznicę kalinolistną.
A w ubiegłym tygodniu kupiłam nowość tegoroczną - odmianę Onondaga, której młode przyrosty są czerwonawe a kwiatki różowo-bordowe.
Ta odmiana ma pokrój i listki bardzo przypominające tawuły, zastąpi przemarzniętą perowskię.
Mam teraz trzy różne kaliny koralowe, które osłodzą stratę gatunków bardziej wrażliwych, z którymi pożegnałam się tej zimy. Po tegorocznych doświadczeniach kończę z wrażliwcami, stawiam na piękne ale wytrzymałe rośliny!
3 maj 2012
Pochwała lenistwa i braku umiaru...
W ubiegłym roku kupiłam kilka krzaczków niezpominajek. A potem zobaczyłam ich siewki. Pomyślałam, a co tam, będe mieć więcej...
Podobnie było z mleczami, wiem, wiem, z mniszkami...
A potem nie bardzo miałam czas i w efekcie dziś rano mój ogród wygląda tak.
Mam niezapominajki na ex-różance i prawie nie widać, że róże wymarzły.
Mam mniszki w tulipanowni.
Mam nawet niezapominajki na rabatce kwasolubnej.
Nie wspominając o obrzeżach trawnika.
A przecież chciałam zgłosić ogród do naszego lokalnego konkursu!
Chyba jednak nie w tym roku...
Lenistwa Wam życzę!!
Podobnie było z mleczami, wiem, wiem, z mniszkami...
A potem nie bardzo miałam czas i w efekcie dziś rano mój ogród wygląda tak.
Mam niezapominajki na ex-różance i prawie nie widać, że róże wymarzły.
Mam mniszki w tulipanowni.
Mam nawet niezapominajki na rabatce kwasolubnej.
Nie wspominając o obrzeżach trawnika.
A przecież chciałam zgłosić ogród do naszego lokalnego konkursu!
Chyba jednak nie w tym roku...
Lenistwa Wam życzę!!