Trzeba wcześniej wracać z pracy, aby zdążyć obejść ogród i uśmiechnąć się do tych malutkich promyków wiosny, które masowo strzeliły w górę...
I krokusy i przebiśniegi i ranniki, a za nimi już pędzą tulipany, narcyzy i hiacynty, a pomiędzy liśćmi pierwsze mechate kwiatki rozwijają przylaszczki...
Gdzieniegdzie rozwijają się stopniowo wielkie kwiaty ciemierników...
Nad nimi wierzby nagle strojne w pękate, mechate białe kuleczki.
I nawet gdy nie ma słońca i troszkę chłodniej to widać, że to już...
u mnie niestety juz dawno po krokusach :) :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam krokusy, i mam ich wiele, choć po tej zimie dużo wyginęło.Pozdrawiam wiosennie - Żaneta.
OdpowiedzUsuńmoje krokusy tez chyba wyginely:(
OdpowiedzUsuńchodze po ogrodzie,szukam w miejscach gdzie byc powinny i nic...
duzo tej wiosny u Ciebie!:)
Widzę, że teraz w Warszawie już wiosna na całego! Śliczne kwiatuszki. Ja też nie nadążam biegać po ogrodzie z aparatem, bo co dzień nowe zmiany.
OdpowiedzUsuńU mnie też pierwsze krokusy już zaczynają prawie przekwitać, a niektóre dopiero wychodzą z ziemi.
No no no, całkiem całkiem rozwija się przyroda w twoim ogrodzie :) już niedługo przylaszczki zakwitną i dopiero to będą kwiaty, ich eteryczny fiolet aż razi oczy intensywnością barw :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie ogród Cię przywitał! Ciemierniki są śliczne, nie mam ich jeszcze w ogródku, ale w końcu się doczekam. W sumie mało mam tych pierwszych wiosennych kwiatów. U Ciebie jest cudnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwilbaim właśnie ten moment, kiedy wszystko zaczyna wyłaniac się spod ziemi.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Wesołych pogodnych Świąt Wielkanocnych życzę , spędzonych w miłej rodzinnej atmosferze.
OdpowiedzUsuń